Kiedy ogłoszono, że Krzysztof Pastor pracuje nad nową inscenizacją Jeziora łabędziego dla West Australian Ballet, oczekiwania poszybowały wysoko. Wielokrotnie nagradzana inscenizacja baletu Pastora Dracula dla zespołu z Perth postawiła poprzeczkę niezwykle wysoko, podbijając szturmem świat kolejnymi produkcjami w Brisbane, Rydze, Warszawie i wkrótce w Helsinkach. Czy Pastor, pracując ponownie z tym samym zespołem, może powtórzyć swój sukces? Odpowiedź brzmi: zdecydowanie tak!
Tekst: Jansson J. Antmann
Zdjęcia: Bradbury Photography
Niezależnie od tego, czy reinterpretuje znane tytuły z repertuaru, Jezioro łabędzie, Romeo i Julia, czy też tworzy zupełnie nowe balety, takie jak Casanova w Warszawie i Dracula, Pastor ma niezwykłą zdolność łączenia swoich neoklasycznych korzeni z ostrym naciskiem na narrację, tworząc balety, które natychmiast stają się klasykami.
Po obejrzeniu premiery jego najnowszego Jeziora łabędziego trudno uwierzyć, że kiedykolwiek wystawiono je inaczej. Wydaje się, że jest to wersja, którą zawsze znaliśmy i kochaliśmy.
Może to być częściowo spowodowane włączeniem w spektakl, liczącego 60 000 lat tańca Czarnego łabędzia rdzennej ludności Noongar Beeliar znad rzeki Swan w Australii Zachodniej. W pierwszym na świecie takim projekcie Pastor współpracował z artystą Noongar, liderem plemienia i przewodnikiem, Barrym McGuire`em, łącząc prastarą muzykę i taniec z językiem klasycznego baletu.
W wywiadzie dla magazynu Limelight w Australii Pastor powiedział: Barry opowiedział mi historię białego łabędzia zaatakowanego przez orła. Przelatująca wrona widząc, co się stało, oferuje własne pióra i ratuje umierającego łabędzia. Dlatego łabędzie w Australii Zachodniej są czarne.
Właśnie dlatego w tej inscenizacji łabędzie są również czarne, a tylko Odetta pojawia się na scenie w klasycznej białej paczce [krótka, sztywna spódniczka z kilku warstw tiulu, umożliwiająca tancerce swobodę ruchu. Przyp. red.], zanim zostaje zaatakowana przez orła, który w tej wersji zastępuje Rothbarta-drapieżną sowę, czarny charakter z innych wersji Jeziora łabędziego.
Współpraca Pastora z McGuire`em dowodzi, że DNA baletu Czajkowskiego z 1877 roku można prześledzić długo przed czasami wypraw krzyżowych, kiedy to w Europie pojawiły się pierwsze opowieści o dziewicach przemienionych w łabędzie … jak mówi McGuire, aż do czasów, kiedy świat był delikatny.
Najnowsza wersja Jeziora łabędziego Pastora rozpoczyna się w portowym mieście Fremantle w Australii Zachodniej, kosmopolitycznym centrum pełnym nowoprzybyłych imigrantów i europejskich handlarzy, którzy piją i spędzają czas na zabawie. Niewiele się zmieniło od tamtych czasów. Ściśle współpracując z West Australian Maritime Museum w Fremantle, scenograf Phil R. Daniels stworzył impresjonistyczny widok miasta – kolaż znaków handlowych i stalowych szop wzdłuż doków – i doskonale uchwycił wyjątkowo żywy błękit wody i nieba na półkuli południowej.
Wspaniałe, ręcznie malowane tła wykonano w Anglii. Daniels mówi La Vie, że namalowane niebo w Fremantle to połączenie trzech różnych formacji chmur, które zmieniają się tak subtelnie, jak pełne niuansów oświetlenie Jona Buswella przenosi nas od jasności dnia do zmierzchu. Historyczne kostiumy Charlesa Cusicka Smitha to kalejdoskop międzynarodowych mód przywiezionych przez imigrantów. Mieszają się z rdzenną ludnością Noongar, która patrzy z lekkim rozbawieniem, a nawet niedowierzaniem, jak nowoprzybyli próbują ignorować upał i szukać schronienia przed słońcem pod bezużytecznymi parasolami.
Na czele ludu Noongar stoi Mowadji (Kyle Morrison), który zaprzyjaźnia się i staje się mentorem dla młodego Sebastiana Hampshire`a (Oscar Valdés). Ta pierwsza scena podkreśla kluczowy temat tej wersji Jeziora łabędziego: potrzebę zrozumienia przez wszystkich przybywających do Australii jej natury i związku ze środowiskiem. Jednak kolonizatorzy w bardzo brytyjskimi stylu kierują się wyłącznie własnym interesem opartym na wyzysku, prowadzącym do nieuchronnego i tragicznego zakończenia.
Absurdalność takiego postępowania znakomicie odzwierciedla scenografia i kostiumy do III aktu – namiot w nadrzecznym ogrodzie rezydencji brytyjskiego gubernatora. Gdy kurtyna idzie w górę, ten piękny obraz wywołuje spontaniczny aplauz publiczności, ale po bliższym przyjrzeniu się przypomina pejzaże europejskich artystów z XVIII i początku XIX wieku, którzy nie byli w stanie w pełni oddać wizerunku australijskiego buszu na swoich obrazach.
Ten sztuczny świat kolonii jest zamieszkany przez biesiadników na przyjęciu urodzinowym Sebastiana, którzy trzymają się konstruktu społecznego całkowicie nieprzystającego do zewnętrznego świata przyrody. Scenę przerywa Mowadji, jego obecność od razu przypomina nam, że ta dziwaczna próba narzucenia kultury z drugiej półkuli bez względu na naturę ziemi i jej mieszkańców jest skazana na niepowodzenie. Żniwo, jakie zbiera Sebastian i sposób, w jaki jest rozdarty pomiędzy tymi dwoma światami to historia, którą śledzimy w tym głęboko poruszającym balecie.
Gdy Mowadji wyprowadza Sebastiana z pułapek jego kolonialnego stylu życia, przenosimy się do świętego dla kobiet Noongar miejsca nad brzegiem rzeki Swan. Język scenografii również się zmienia. Publiczność patrzy na rozgwieżdżone niebo poprzez łabędzie gniazdo zbudowane z trzciny, trawy i liści eukaliptusa. Później perspektywa ponownie się zmienia i wkraczamy w świat, który częściowo przypomina secesyjne obrazy Sydneya Longa, który zrywając z tradycją lat 90. XIX wieku, starał się uchwycić emocjonalne cechy australijskiego krajobrazu.
Wyraźnie widać tu wpływ McGuire’a. Jako śpiewak i kustosz pieśni i opowieści o czarnym łabędziu, rozumie dekoracyjne symbole używane przez lud Noongar. Był konsultantem całego procesu twórczego baletu, udzielał wskazówek Danielsowi i Cusickowi Smithowi, a także nadzorował przygotowanie kostiumów swoich tancerzy i scenografii przedstawiającej rzekę Swan.
Choreograficznie ta inscenizacja Jeziora łabędziego to również trzy bardzo różne światy, które płynnie łączą się ze sobą w tej przełomowej produkcji. Jest prastary taniec czarnego łabędzia ludu Noongar – jego trzy części są wykonywane w kluczowych punktach całego baletu i śpiewane przez McGuire`a jako Boodja Wiirm, Ducha Krainy. Następnie jest oryginalny, tak zwany „biały akt”, stworzony przez Lwa Iwanowa i znakomicie odtworzony przez asystentkę choreografa Simonettę Lysy, a także nowa choreografia Pastora, która nie tylko daje nowe życie w pierwszym, trzecim i czwartym akcie, ale także łączy wszystko w narracyjną całość.
W niektórych inscenizacjach Jeziora łabędziego publiczność musi „przetrwać” pierwszy i trzeci akt oraz narodowe tańce, z niecierpliwością czekając na przybycie kultowych łabędzi. Nie tutaj. Nowa choreografia Pastora jest hołdem dla oryginalnego baletu, jednocześnie przekształca te sceny w ekscytujące pokazy umiejętności tancerzy West Australian Ballet. Na szczególną uwagę zasługują Julio Blanes, Mayume Noguromi i Claire Voss, którzy błyszczą w Divertissement (Pas de trois) w akcie I i powracają w akcie III we wspaniałym tańcu neapolitańskim.
Blanes swoją atletycznością przypomina legendarnego tancerza z królewskiego baletu w Londynie, Wayne’a Sleepa (bez wątpienia jest niezwykłym Błękitnym ptakiem w Śpiącej królewnie). Blanes przeciwstawia się grawitacji, wykonując jeden cabriole i tour en l’air po drugim. Podobnie jak Oscar Valdés jako Sebastian, który nie tylko zachwyca widzów swoimi wariacjami w pas de deux czarnego łabędzia w III akcie (również odtworzonego przez Lysy), ale także okazuje się wzorowym partnerem i „niewidocznie” wspiera Kiki Saito jako Odettę i Chihiro Nomurę jako Odylię.
Saito w roli białego łabędzia prezentuje piękne linie ciała, wytrzymałość i kontrolę – to manifestacja czystego i naturalnego ideału, do którego Sebastian dąży pod okiem Mowadji – a Nomura jest żywiołową i znakomitą technicznie postacią jako Odylia, wykonującą legendarną sekwencję kolejnych fouettés w pas de deux czarnego łabędzia. Pierwotnie role Odylii i Odetty tańczyła ta sama tancerka, jednak w wersji Pastora rola Odylii została znacznie rozszerzona i dlatego wykonują je dwie tancerki.
Pastor zrobił to również w swojej wersji dla Polskiego Baletu Narodowego, gdzie czarnym łabędziem była primabalerina assoluta Matylda Krzesińska, kochanka carewicza Mikołaja II. W Australii Odylia jest córką złowrogiego biznesmena, pana Greenwooda (Matthew Lehmann), planującego eksploatować ziemię i jej zasoby z pomocą ojca Sebastiana, Johna Hampshire’a (Christian Luck).
Przyjaźń Sebastiana z Mowadji i rdzennymi mieszkańcami tej ziemi niepokoi Greenwooda i Hampshire`a, a ich pozbawiona skrupułów chciwość objawia się pod postacią orła wyrywającego pióra z ciała Odetty. W scenie, w której ci dwaj mężczyźni wyczarowują orła, Pastor wykorzystuje jeden ze swoich choreograficznych znaków rozpoznawczych, inscenizując przemianę Greenwooda w drapieżnego ptaka. Podobny zabieg zastosował w balecie Dracula, zamieniając młodego Draculę w starego, jednak tym razem, jest to misternie wykonana trójstronna sekwencja, w której ciała trzech mężczyzn przeplatają się, a Lehmann pojawia się jako skrzydlaty adwersarz z głową orła.
Tancerki West Australian Ballet zapierają dech w piersiach jako łabędzie, olśniewające w swoich czarnych paczkach, z czerwoną smugą reprezentującą czerwony dziób czarnego łabędzia. Pod okiem Lysy dają mistrzowską lekcję tańca unisono. Ich dyscyplina nie ma sobie równych. Synowie McGuire’a: Caleb, Jeeomarra i Tjiirdm, jako lud Noongar, dołączają do Wimiya Woodley’a, Tjahkai Dewara i Morrisona. Ich obecność jest niezbędna dla narracji – podczas uwertury pielęgnują Odettę, potem ratują ją przed orłem i ofiarowują pióra czarnego łabędzia – ich totemu – w zamian za te, które straciła. W przebłysku geniuszu Pastor wprowadza na scenę tancerzy Noongar w jednym rzędzie, aby wytyczyć linię, którą podążą czarne łabędzie, gdy po raz pierwszy wejdą na scenę w akcie II. Wygląda to tak, jakby swoim tańcem przywołali łabędzie i jest to piękny choreograficzny kontrast, którego odtąd będzie brakować w każdej innej wersji Jeziora łabędziego. Podobnie jak w przypadku opóźnionego rozwiązania „akordu Tristana” Wagnera, dysonans może ustąpić miejsca czystej ekstazie. Tak jest w tej przełomowej inscenizacji Jeziora łabędziego, w której odmienne style taneczne, muzyka i kultury spotykają się w wysublimowanym przedstawieniu teatralnym. Gdy McGuire śpiewa swoją prastarą pieśń w doskonałej harmonii z ostatnimi tonami partytury Czajkowskiego, pojawia się wielkie wzruszenie, a łzy wzbierają w instynktownej reakcji wywołanej magią na scenie.
Dyrektor artystyczny Aurélien Scannella od dekady chciał wystawić Jezioro łabędzie z West Australian Ballet. Teraz, kiedy zespół świętuje 70. urodziny, jego marzenie się spełniło. Scannella ma wiele powodów do dumy. Nie tylko zebrał niezwykle twórczy team kierowany przez Pastora, ale także przekształcił West Australian Ballet w świetny zespół, który może konkurować z każdym innym w Australii i za granicą. Tę produkcję Jeziora łabędziego powinno zobaczyć jak najwięcej osób. Miejmy nadzieję, że podobnie jak Draculę, wkrótce będzie można ją zobaczyć na scenach całego świata. Zasługuje na to. |