Rozmowa z założycielkami Eyebar – Elizą Moczydłowską i Aleksandrą Głos, które pokazały Polkom, że piękno zaczyna się od pielęgnacji brwi.
Tekst: Bruno Goldstein
Jak narodził się pomysł na Eyebar?
Jestem z wykształcenia prawniczką, natomiast Aleksandra ekonomistką, pracowałyśmy w bankach i towarzystwach ubezpieczeniowych. Jednak nasza historia nie jest tą, w której mówimy: Nienawidziłyśmy korporacyjnego życia i postanowiłyśmy zrobić coś swojego!. Wręcz przeciwnie, praca w korporacjach nam odpowiadała, bo tam rozwinęłyśmy skrzydła, tam dowiedziałyśmy się, że możemy osiągnąć więcej. Eyebar narodził się z tej pewności i z powtarzalnego problemu – nie znałyśmy takiego miejsca, w którym ktoś mógł kompleksowo zadbać o nasze brwi. W Polsce ta usługa jest marginalizowana, a brwi zawsze wyglądają tak samo.
Jakie były pierwsze kroki?
Inspirację znalazłyśmy w Londynie, czyli swoistej kolebce beauty w Europie. Na Zachodzie pielęgnacji brwi poświęca się odpowiednio dużo uwagi, jest to na porządku dziennym. Na Wyspach zobaczyłyśmy, że nasz pomysł wcale nie jest innowacyjny, że to, co my chcemy wprowadzić, tam już istnieje. W naszym kraju nie było ani jednego salonu, który zajmował się wyłącznie brwiami, a w Rosji, Stanach czy Londynie takie miejsca świetnie funkcjonowały od kilkunastu dobrych lat. Uznałyśmy, że Polkom też należy się taka przyjemność.
Eyebar okazał się sukcesem!
Same jesteśmy zaskoczone! Gdy zakładałyśmy Eyebar, nie byłyśmy pewne, czy biznes się przyjmie. Na szczęście wszystko się udało, a nasze klientki otwarcie mówią, że takiego miejsca, jak nasze, szukały od dawna. Zdarza się, że przychodzą do nas dziewczyny, które nie mają zaufania, ich brwi zostały „okaleczone” przez inne kosmetyczki. Dlatego też staramy się zdobyć to zaufanie, pokazujemy, jak pracujemy, że pielęgnacja to nie tylko włosy i paznokcie. Krok po kroku nam się to udaje i dziewczyny powierzają nam swoje brwi.
Co oferujecie klientkom, czego nie dają im inne salony?
Stawiamy na spojrzenie kompleksowe. Dlatego nasze wizażystki wiedzą, gdzie trzeba skrócić, gdzie wydłużyć, bo przecież piękne brwi nie przychodzą od razu. Kosmetyczki w zwykłych salonach skubią tam, gdzie włoski odrastają, następnie nakładają hennę i to już koniec ich pracy nad nami. U nas, w Eyebar, zaczynamy od kluczowego elementu, czyli oceny tego, z czym dana klientka do nas przychodzi. Na tej bazie jesteśmy w stanie doprowadzić do idealnych brwi. Wiele klientek odsyłamy do domu, bo przez jakiś czas należy jeszcze zapuszczać brwi. Panie dostają od nas olejek rycynowy i szczoteczkę, dzięki którym przy regularnym stosowaniu brwi pięknie rosną. Na to niestety trzeba czasu, czego doskonałym przykładem jest Ola, której zajęło to pół roku. Taką kompleksową usługę nazwałyśmy Eyebar System.
Niebawem otwiera się trzecia siedziba Eyebar! To zdecydowanie potwierdzenie, że takie miejsca są niezwykle potrzebne. Idą panie jak burza!
Gdy patrzymy na nasze klientki, okazuje się, że nasze wymagania, o których wspomniałyśmy na początku, wcale nie były wyjątkowe. Jest wiele kobiet, które po prostu chcą mieć brwi w odpowiednim kolorze i dopasowane do kształtu twarzy. U nas kosmetyczki nie znają już tylko czarnego odcienia brwi. W Eyebar staramy się też kreować standardy i trendy. Na lato proponujemy kolorowe brwi. Co prawda dziewczyny są ostrożne, ale na imprezę czy festiwal bardzo chętnie wybierają właśnie tę opcję. Dla kobiet 30+ oferujemy dokładne style – glamour, boy brow, super natural. Najbardziej nas jednak cieszy, że klientki przychodzą do nas na Eyebar System, który nie jest przecież zwykłą, jednorazową regulacją brwi. |