Czy człowiek może uciec od wspomnień i myśli o zagładzie? Kuba Wojtaszczyk w swojej najnowszej powieści Dlaczego nikt nie wspomina psów z Titanica? (Wydawnictwo Akurat) tworzy uniwersalną historię o ludziach, którzy próbują ułożyć swoje życie po wojnie. Premiera odbyła się 19 kwietnia.
Rok 1945. Po powojennych rubieżach Polski wędruje cyrk. W kraju, który nie istnieje, w rzeczywistości „pomiędzy”, tylko trupa artystyczna wydaje się stałym i w miarę zorganizowanym tworem z czymś na kształt pokracznych struktur klasowych. Miejsce to, stylizowane na tabor cygański, pełne jest oryginalnych postaci, pozornie starających się chociaż trochę umilić rodakom pookupacyjną codzienność. W praktyce jednak cyrk staje się miejscem ucieczki od niepewnej rzeczywistości, od samotności i niedawnego niemieckiego terroru.
Dlaczego nikt nie wspomina psów z Titanica? przedstawia powojenny obraz kraju, który próbuje podnieść się ze zniszczeń. Wojtaszczyk pokazuje nie tylko straty materialne, ale też, a może przede wszystkim, spustoszenie w ludzkich duszach. Trupę tworzą wojenni rozbitkowie: karzeł Szczepan, który kiedyś grał w cyrkowym kabarecie Hitlera, Lena – przedwojenna „kobieta-guma”, Damiel – nazista z Łodzi, udający niemowę volksdeutsch Cassiel, podająca się za wróżkę Irminę, cudem ocalała Felicja i przechrzczony Żyd Moryc. Ich dramatyczne, chwilami wręcz surrealistyczne losy splatają się w fascynującą opowieść o strachu i wielkiej potrzebie miłości. O poprzedniej powieści Kiedy zdarza się przemoc, lubię patrzeć Jakub Żulczyk napisał: Kuba Wojtaszczyk plastycznie i trafnie maluje pustkę, bezsilność i piekło hipsterstwa. To ciekawa i aktualna literatura. Najnowsza powieść umacnia jego pozycję jako jednego z najciekawszych autorów młodego pokolenia. |