Neil Armfield – zdjęcie: Shane Reid
Please click here to read the interview in English.
Tekst: Jansson J. Antmann
Festiwal to miejsce spotkań artystów i twórców teatralnych – szansa na dzielenie się pomysłami, inspirowanie się, a także znajdowanie synergii. W 2020 r. Festiwal Adelaide obchodzi 60. rocznicę. Rozmawiamy z jednym z dwóch dyrektorów artystycznych Festiwalu Neilem Armfieldem i artystą Abdul Abdullahem o stanie sztuki… i świecie.
W 2018 roku tematy związane z przemocą i emigrantami zdominowały festiwal. Być może było to ostrzeżenie przed tym, co miało nadejść. Czego możemy się spodziewać po festiwalu w 2020 roku, kiedy populizm i ksenofobia rośnie w siłę na całym świecie?
N.A.: Prezentujemy operę Breaking the Waves amerykańskiej kompozytorki Missy Mazzoli, opartą
na filmie Larsa von Triera z 1996 roku. Mazzoli jest często określana jako Messiaen lub Mozart z Brooklynu. Jej nowy utwór ma prawdziwie operową skalę, a tematem jest seks, religijność, poświęcenie i szaleństwo. rzecz dzieje się w Szkocji w latach 70. Bohaterka, Bess, wierzy, że Bóg karze ją za egoizm – powrót męża z pracy na platformie wiertniczej (o którą się modliła) jest wynikiem urazu, który powoduje jego impotencję. Bess wierzy również, że wolą Boga jest spełnienie prośby męża o uprawianie seksu z innymi mężczyznami i dzielenie się z nim wrażeniami. Nie kończy się to dobrze, w iście operowym stylu.
I jest Requiem.
N.A.: Zgadza się. Mozart napisał swoje niezrównane Requiem, ścigając się z własną śmiercią, a pisarz, reżyser i projektant Romeo Castellucci tchnął w nie nowe życie, tworząc współczesne dzieło sztuki. Jego halucynacyjne obrazy sięgną głęboko w podświadomość. Kiedy światła znów się zapalają, to jest jak budzenie się ze snu. To głęboko poruszający rytuał życia i śmierci, unicestwienia i możliwości odrodzenia – doświadczenie, którego nigdy nie zapomnisz.
Requiem to pierwsza z twoich koprodukcji z Festival International d’Art Lyrique d’Aix-en-Provence w ciągu trzech kolejnych lat, prawda?
N.A.: Tak, to pierwszy sezon Pierre’a Audi jako dyrektora artystycznego. Doskonale wie, co się dzieje, gdy łączysz świetnego reżysera teatralnego ze świetnym dziełem operowym. A inscenizacja Requiem Romeo Castellucciego jest tego przykładem. Dlatego z niecierpliwością obserwujemy, co Pierre Audi planuje w nadchodzących latach. To prawdziwy człowiek teatru. Jest byłym dyrektorem Holland Festival i Holenderskiej opery Narodowej, a także dyrektorem artystycznym Park Avenue Armory w Nowym jorku. Założył nawet Almeidę w Londynie.
… a inscenizacja The Doctor z Almeidy w reżyserii Roberta Icke’a to kolejna atrakcja Festiwalu Adelaide 2020.
N.A.: Tak, to aktualizacja wiedeńskiego dramatu Arthura Schnitzlera z 1912 roku Profesor Bernhardi. Juliet Stevenson gra Dr Ruth Wolff, która nie dopuszcza księdza do swojej umierającej 14-letniej pacjentki, ponieważ nie ma pewności, co do jej wyznania. Widziałem wiele występów Juliet Stevenson, w filmie, na scenie i w telewizji, a ta rola i jej dziwne zawiłości pasują do niej nawet lepiej niż cokolwiek, co widziałem wcześniej.
Juliet Stevenson jako Dr Ruth Wolff
Polityka religijna, seksualna i tożsamościowa wydaje się znajdować w centrum zainteresowania większości dzieł wybranych na przyszłoroczny festiwal.
N.A.: Te tematy wydają mi się najważniejsze. Myślę, że to, co dzieje się z potencjalnymi przepisami dotyczącymi wolności religijnej w Australii – przekonanie, że wiara danej osoby uprawnia ją do bycia ponad prawem – jest naprawdę przerażające. Istotne jest, żeby te tematy były podejmowane w teatrze, a to właśnie leży u podstaw The Doctor.
Takie problemy rozciągają się daleko poza granice Australii. To się dzieje wszędzie, nawet w Polsce.
N.A.: Oczywiście. byłem w Warszawie na przedstawieniu Mein Kampf w teatrze Powszechnym. Tam są tacy cudowni ludzie. Opowiedzieli mi, jak prawicowi działacze próbowali powstrzymać produkcję Klątwy z przyczyn ideologicznych – rzecz jest o reakcji władz na przemoc duchownych wobec dzieci. Na niektórych przedstawieniach wylewano kwas na aktorów, a nawet widzów. Inscenizacja została zbadana pod zarzutem podżegania do nienawiści. Sugerowano nawet, że takiej przemocy należy się spodziewać, jeśli dzieło jest krytyczne wobec Kościoła. Taka retoryka jest charakterystyczna dla faszyzmu i jest przerażająca.
Aleppo, zdjęcie: Pierre Yves Massot
Krytykowano także odmowę przyjęcia uchodźców, co stanowi naruszenie prawa UE. Być może oglądanie Aleppo powinno być obowiązkowe.
N.A.: Syryjski autor Mohammed al Attar stworzył teatr oparty na intymności między publicznością a aktorami. Sztuczka polega na tym, że wchodząc do teatru, widzisz dużą układankę w kształcie mapy Aleppo. Wybierasz kawałek, a następnie znajdujesz stół, który ma otwór, odpowiadający kształtem twojemu elementowi układanki. Gdy usiądziesz, aktor siada naprzeciwko ciebie i zaczyna opowiadać historię ocalałego z tej części Aleppo.
Trudna sytuacja przesiedleńców dominuje również w twojej pracy, Abdul Abdullah. Czego możemy się spodziewać po twojej instalacji na Adelaide Biennal sztuki Australijskiej, które obchodzi swoją 30. rocznicę?
A.A.: Przygotowuję instalację rzeźbiarską zatytułowaną Understudy, która koncentruje się wokół hiperrealistycznej rzeźby figuratywnej z ludzkim ciałem i głową małpy. Dla mnie działa to zarówno jako autoportret, jak i metafora „potwornego innego”– człowieka postrzeganego jako zagrożenie z powodu odmiennej rasy czy kultury. Ten projekt stanowi kontynuację moich osobistych badań nad wykorzystaniem „potworów” w kinie, które często są odzwierciedleniem pogłębionych społecznych niepokojów, obejmujących strach przed imigracją, prawami obywatelskimi czy środowiskiem.
Dlaczego małpa?
A.A.: Nawiązuję do filmu Planeta małp i zaprojektowałem ją tak, by przypominała zagrożoną małpę z Yunnanu. Wybrałem tę konkretną małpę ze względu na jej podatność na zagrożenia, a także wyjątkowe rysy, które wydają mi się zarówno atrakcyjne, jak i niepokojąco obce. Chciałem, żeby zarówno odpychała, jak i przyciągała publiczność. Po wejściu do instalacji powinno się poczuć napięcie, które ustąpi zabawnemu zaproszeniu do rozmowy, niemożliwej w innych okolicznościach, na temat percepcji, projekcji
i stronniczości.
Abdul Abdullah – Understudy, zdjęcie dzięki uprzejmości Abdul Abdullah & Yavuz Gallery
Ta instalacja rozwija pomysł, który zgłębiałeś w The Waiting Room, wystawionym w Art Basel w Hongkongu. Podobna postać siedziała i wpatrywała się w trzy wielkoformatowe obrazy oceanu, przypominające plakat wydany przez rząd Australii, ostrzegający potencjalnych imigrantów przed próbą wjazdu do kraju.
A.A.: Polityka Australijskiego rządu wykorzystuje strach przed niepewnością i nieznanym, mówiąc o tych, którzy istnieją na obrzeżach i dla których niepewność jest realnym codziennym doświadczeniem. Uważam, że konieczne jest podkreślanie skutków rosnącego poczucia izolacji, które odczuwasz, będąc uchodźcą, migrantem lub inną marginalizowaną osobą. Jeśli główny nurt dyskursu politycznego w tym kraju nie spełnia potrzeb najbardziej bezbronnych, jako artysta czuję się moralnie zobowiązany do korzystania z moich środków wyrazu i apelowania o empatię.
Neil, to mroczne czasy polityczne i sztuka to odzwierciedla. Abdul wspomniał, że dąży do zabawnego dyskursu na poważne tematy. Masz pomysł, jak sprawić, żeby widzowie Festiwalu nabrali nieco nadziei?
N.A.: Jedną strategią jest prezentacja dzieł, które omawiają te problemy, a drugą strategią są prace przedstawiające alternatywę, jak np. 150 psalmów, które z pasją zajmują się duchową energią muzyki i myśli oraz tym, czym zawsze były psalmy. Odnoszą się do współczesnych problemów, takich jak wysiedlanie ludzi z powodu wojny i suszy oraz nadużycie władzy. Jednak zajmują się także pięknem świata i wdzięcznością za życie. Przez cztery dni, podczas 12 koncertów, The Tallis Scholars, Holenderski Chór Kameralny, Norweski Chór Solistów i australijski chór The Song Company wykonają wszystkie 150 psalmów napisanych przez dziesięć wieków tradycji chóralnej przez 150 różnych kompozytorów, w tym Beethovena, Monteverdiego, Brahmsa i Brittena. Pojawią się również nowe, zamówione aranżacje muzyczne psalmów, przygotowane przez australijskie kompozytorki: Elenę Kats-Chernin, Clare Maclean, Cathy Milliken i Kate moore.
150 Psalmów – Holenderski Chór Kameralny, zdjęcie: Foppe Schut
150 Psalmów będzie wykonywane w całej Adelajdzie zarówno w świeckich przestrzeniach, jak i w tych związanych z kultem religijnym.
N.A.: Chcemy przedstawić Psalmy w sposób, który nie próbuje wspierać ani promować konkretnej religii, raczej spojrzeć na impuls religijny, który jest głęboko ludzki i dotyczy życia i miłości na tej ziemi. Psalmy obejmują 3000 lat historii i łączą ludzi oraz trzy religie – żydowską, chrześcijańską i muzułmańską. Integrują, nie dyskutują o tym, kim jest Bóg.
150 Psalmów celebruje piękno wiary i ekspresję religijną we wszystkich jej formach, podczas gdy Doktor krytykuje jej drugą stronę. Podobnie Cock Cock… Who’s There? czy Enter Achilles, to przedstawienia mówiące o męskości z różnych perspektyw.
N.A.: Wspaniale jest móc zaprezentować zupełnie inne punkty widzenia. Cock Cock… Who’s There? jest interesującym dokumentem społecznym – anty-teatralnym – jasnym i konfrontacyjnym. Samira Elagoz, fińsko-egipska reżyserka, zgwałcona przez byłego chłopaka, oparła swoje dzieło na wywiadach, które przeprowadziła z nieznajomymi na temat ich stosunku do relacji płciowych i przemocy seksualnej. Nakręciła także film Craigslist Allstars. Poprosiła wszystkich mężczyzn, których spotkała, o rozmowę na temat zgody. W filmie wyraźnie widać, jak każdy z nich wykorzystuje okazję, by ją uwieść. Tak naprawdę chodzi o toksyczną męskość.
Enter Achilles, Lloyd Newson
Choreograf Lloyd Newson za Enter Achilles dostał nagrodę Emmy, na Festiwalu pokazano ją w 1996 r. Tę nową wersję prezentują Ballet Rambert i Sadler’s Wells. Jakie zmiany wprowadza Newson w tym dziele?
N.A.: Jeszcze nie wiem, ale myślę, że będzie chciał rzucić wyzwanie widzom. Ma pewien sentyment do człowieka z klasy robotniczej w pubie. Używa ramy oryginalnej inscenizacji, ale jest to ponowne wyobrażenie. To nowy zestaw chłopaków i nowy świat #MeToo, w którym Brexit i islamofobia są rzeczywistością. Jednak, wciąż dotyczy tego, jak ci faceci próbują stłumić wrodzone słabości i utrzymać tradycyjny męski stereotyp. Moim zdaniem dzieło jest teraz jeszcze bardziej niebezpieczne niż ćwierć wieku temu.
Koncepcja festiwalu sztuki, jako wydarzenia neutralnego pod względem produkcji emisji dwutlenku węgla, była dotąd niespotykana. Jesteś pierwszy w Australii!
N.A.: W Europie, gdzie odbywa się większość festiwali, artyści bardzo łatwo wskakują do pociągu i nie muszą korzystać z samolotu. W naszym przypadku wielu wykonawców przyjeżdża z zagranicy i nie ma innego sposobu dotarcia niż lot. Artyści zdają sobie sprawę z problemów środowiskowych i nie możemy oczekiwać, że będą podróżować dookoła świata i z powrotem, bez kompensowania wynikającej z tego emisji dwutlenku węgla. Szczerze mówiąc, gdybyśmy tego nie zrobili, prawdopodobnie zażądaliby tego od nas jako warunku przyjazdu. W rezultacie jesteśmy dumni z tego, że jako pierwszy festiwal sztuki w Australii otrzymaliśmy certyfikat neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla. Oznacza to, że możesz teraz odwiedzić Adelaide z czystym sumieniem, gdy angażujesz się w sztukę, która, miejmy nadzieję, oferuje drogę do lepszej przyszłości. |
Duncan Rock jako Jan w Przełamując fale, zdjęcie: James Glossop
[…] FESTIWAL NADZIEI […]