„Lekarz przyszłości” – wieszczył na początku XX wieku Tomasz Edison – „nie będzie dawał leków, lecz poinstruuje swego pacjenta w kwestii odpowiedniego stylu życia, diety oraz przyczyn i zapobiegania chorobom”. Wygląda na to, że przyszłość jest już dziś.

 

Tekst: Maja Smółko

 

W końcu ostatniego wieku zaczęto mówić o roli aktywności fizycznej i wpływie diety na nasze zdrowie. Liczne dziedziny zdrowia i urody zaczęły łączyć dorobek medycyny, dietetyki, biochemii, farmacji, mikrobiologii i kosmetologii w celu odpowiedzi na pojawiające się zwiększone zapotrzebowanie w obszarze skutecznych terapii zdrowotno-urodowych. Pojawiło się pojęcie medycyny funkcjonalnej, czyli takiej, która traktuje jednostkę jak zbiór wzajemnie na siebie oddziałujących układów. Dziś wiemy, że równowaga pomiędzy tymi układami jest kluczowym elementem w trosce o dobre samopoczucie i zdrowy, atrakcyjny wygląd.
We współczesnej nauce, obok potrzeby zapobiegania chorobom, pojawił się też trend aktywnego ulepszania poszczególnych funkcji zdrowego organizmu, takich jak praca mózgu, śrubowanie jego wydolności czy ingerencje w zdrowe tkanki w celu poprawy ich wyglądu. Korzystając z zaawansowanych rozwiązań, coraz powszechniej modyfikujemy parametry biochemiczne i poprawiamy nie tylko sprawność psychofizyczną, ale też wpływamy na długość życia jednostki. Nie zmienimy jednak jednego: czy tego chcemy, czy nie – długie życie to przede wszystkim długa starość.
Począwszy od roku 1850 w krajach rozwiniętych można zaobserwować wydłużenie życia średnio o 3 miesiące w skali roku. Musimy sobie jednak uzmysłowić, że nie wydłuża się okres niemowlęctwa czy młodości, lecz starość, która według dzisiejszych standardów zaczyna się po 65. roku życia. Zadaniem, jakie dziś stoi przed współczesną nauką, jest więc nie tylko zapobieganie chorobom, ale także polepszenie jakości życia w wieku „podorosłym”. Ale czy w ogóle można mówić o satysfakcjonującym życiu bez dającego zadowolenie wyglądu? Sięgając po upragniony klucz do długowieczności, próbujemy zatrzymać naturalne procesy zachodzące w organizmie. Długo funkcjonujące pojęcie medycyny przeciwstarzeniowej (z ang. anti-aging) dokładnie odzwierciedla ten trend. Samo pojęcie „przeciwstarzeniowe” zaprzecza jakoby istnieniu niepodważalnych praw fizyki czy biologii. Pobrzmiewa zuchwale, zamachując się na prawa natury. Kult piękna i nieskazitelności zawładnął nami tak bardzo, że gotowi jesteśmy sięgać po coraz bardziej inwazyjne zabiegi. I chociaż przynoszą one na jakiś czas poprawę wyglądu, czynią to nierzadko kosztem sporej ingerencji w nasz organizm, zapominając o naczelnej zasadzie primum non nocere – przede wszystkim nie szkodzić.
Homeostaza, czyli panująca w naszym organizmie równowaga, jest zależna od bardzo wielu czynników i łatwo ją zaburzyć. Stres, nieprawidłowa dieta, konserwanty, nadmiar używek, brak ruchu czy nadmierna ekspozycja na słońce to jedne z wielu potencjalnych czynników ryzyka zaburzenia tej równowagi. I choć hojna natura obdarzyła nas szeregiem mechanizmów kompensacyjnych, warto wiedzieć, że ich możliwości nie są nieskończone. Pojawiające się problemy zdrowotne czy urodowe często zaczynają się wiele lat przed tym, nim je zaobserwujemy. Niedobory na poziomie kwasów tłuszczowych mogą skutkować problemami skórnymi w postaci chociażby łuszczycy czy trądziku wieku późnego, o suchej skórze nie wspominając. Pozornie niewielki niedobór żelaza może stać się, na przykład, przyczyną depresji. Dzięki odkryciom epigenetyki już dziś wiadomo, że zaburzenia mechanizmu metylacji wynikające z niedoborów witamin B9 i B12 mają wpływ na zwiększenie występowania chorób cywilizacyjnych czy raka. Ale to nie wszystko. To dziedzictwo przekazujemy naszym trzem kolejnym pokoleniom! Ten mechanizm „opóźnionego zapłonu” dotyczy wszystkich komórek naszego ciała, których jakość pracy wpływa na nasze zdrowie, samopoczucie i tym samym również na wygląd. Dlatego tak ważne jest utrzymanie tej równowagi. Początek drogi znajduje się w jelitach, których flora ma ogromne znaczenie dla prawidłowego funkcjonowania całego organizmu.
Wyliczono, że gdyby dokładnie rozprasować nabłonek jelitowy, to jego powierzchnia byłaby zbliżona do powierzchni kortu tenisowego. To właśnie tu, dzięki tętniącemu życiem mikrobiomowi zachodzi proces wchłaniania i przetwarzania substancji odżywczych z pożywienia. Jeśli proces ten będzie w jakiś sposób zachwiany (np. dysbiozą jelitową), wystąpią niedobory komórkowe, a wraz z nimi nadprodukcja wolnych rodników, uszkodzenie białek i kwasów tłuszczowych czy nawet DNA. Gdy stany te trwają miesiącami lub latami, odczuwamy pogorszenie jakości snu, osłabienie kondycji całego ciała, problemy z koncentracją, pojawiają się nietolerancje pokarmowe, bóle stawów, migreny. Dotkliwie komunikuje to również nasz wygląd, który wraz z przyspieszonymi procesami starzenia staje się nieadekwatny do naszego wieku i niemal niemożliwy do poprawy przez większość terapii beauty.
Pojawienie się pierwszej zmarszczki nie oznacza, że proces starzenia właśnie się rozpoczął. Ten mechanizm został zapoczątkowany jakieś 10-15 lat wcześniej na poziomie komórki i dopiero teraz jest widoczny na skórze. Warto jej poświęcać uwagę, bo jest doskonałym barometrem stanu naszego zdrowia. Oczywiście objawami starzenia są nie tylko zmarszczki. Ich lista jest długa: zmiany w obszarze struktury kostnej czy tkanki podskórnej, spadek jędrności i elastyczności, przebarwienia czy słaby stopień nawilżenia skóry. Widać więc jak na dłoni, że chcąc mówić o skutecznych terapiach healthy aging, dzięki którym mamy szansę czuć się pięknie i zdrowo na każdym etapie życia, należałoby skupić się na tym, co dzieje się właśnie w pojedynczej komórce. Na szczęście dziś jest to już możliwe.
Z pomocą przychodzą nam zaawansowane badania laboratoryjne oraz nutriodżywianie. Dzięki narzędziom takim jak Profilaktyczne Bilanse Biologiczne (PBB) czy analizy funkcjonalno-żywieniowe możemy wychwytywać i definiować wszelkie odchylenia od normy na poziomie komórkowym. Ta wiedza daje nam ogromne możliwości terapeutyczne zarówno w zakresie medycyny i prewencji zdrowia, jak również w konstruowaniu odpowiednio dobranych, spersonalizowanych terapii urodowych. Dzięki takiemu podejściu może nie znikną nam zmarszczki w ciągu jednej sesji zabiegowej, ale w pracy długofalowej poprawi się nasza kondycja, samopoczucie i również wygląd. A co najważniejsze, nie będzie to zmiana krótkotrwała.
Wykonując bilans biologiczny, możemy ocenić stan poszczególnych układów w organizmie, uzyskać informacje o zachodzących mechanizmach czy nadmiarach i/lub niedoborach na poziomie komórkowym. Otrzymane wyniki pozwolą na opracowanie indywidualnych zaleceń nutriodżywczych, a jeśli zajdzie potrzeba – odpowiednio dobranej suplementacji czy prebiotykoterapii. Takie podejście skutkuje łagodnym przywróceniem stanu homeostazy organizmu, czego odzwierciedleniem jest zdrowy i atrakcyjny wygląd. W efektywnie opracowywanych programach slow aging warto wykorzystać możliwości badań laboratoryjnych, by określić kierunek terapii i maksymalnie zwiększyć skuteczność wybranych zabiegów. Łącząc wiedzę z zakresu nutriodżywiania, kosmetologii, fizjologii, farmacji czy biochemii, można przywracać prawidłowe funkcje skóry, jednocześnie aktywizując potencjał życiowy całego organizmu.
Zindywidualizowane podejście to podstawa skutecznej terapii slow aging. Bez względu na obrany kierunek, należy zadbać o pewien wspólny mianownik, czyli kolejność działań. W pierwszej kolejności warto skupić się na przywróceniu prawidłowego funkcjonowania organizmu oraz poprawie nawilżenia i kolorytu skóry, pozostawiając pracę nad zmarszczkami na samym końcu. Co więcej, bardzo często po skutecznie dobranej terapii opartej na działaniach biostymulujących botoks czy wypełniacze przestają być w ogóle potrzebne. Oczywiście ostateczną decyzję podejmiemy zależnie od tego, jaki efekt chcemy uzyskać i w jakim czasie. Warto jednak pamiętać, że szybkie rozwiązania często sprawdzają się tylko na krótką metę i nie wpisują się w koncepcję healthy agingu, w której mniej znaczy więcej. |

 

Maja Smółko – specjalista ds. nutriodżywiania, kosmetolog, psycholog. Założycielka warszawskiego gabinetu Liferoom, którego celem jest promowanie wiedzy w zakresie zdrowego stylu życia. Specjalizuje się w kosmetologii funkcjonalnej oraz holistycznych terapiach zdrowotno-urodowych. Członek platformy Alameda zrzeszającej specjalistów uprawnionych do interpretacji Profilaktycznych Bilansów Biologicznych w Polsce.

 

www.liferoom.pl