Najnowszy album projektu firmowanego przez Michała Urbaniaka – Urbanator Days „Beats & Pieces” – jest wyśmienitym muzycznym dowodem na to, że jazz to hip hop, a hip hop to jazz i że mariaż tych dwóch gatunków, który zdarzył się pod koniec lat 80., to jeden z najlepszych związków międzygatunkowych z wręcz niepoliczalnymi korzyściami dla muzyków i dla odbiorców. W wielkim stylu związek ten powraca w odsłonie Urbanatora. Powalająca brzmieniowo i produkcyjnie smakowita mieszanka jazzu, soulu, funku, hip hopu, elektro i reggae przywodzi na myśl złote czasy prekursorów tej niezwykle udanej muzycznej fuzji z Us 3, Guru Jazzmatazz i Me’shell Ndegeocello na czele, kiedy to na klubowych parkietach niepodzielnie królował acid jazz. Połączone siły Urbanatora i polskiej, nie tylko hiphopowej, sceny stworzyły płytę, która już pod koniec stycznia ma w moim rankingu szansę na tytuł płyty roku 2018. Oprócz stałego skład grupy Michała Urbaniaka i jego samego na skrzypcach i saksofonie, rapującego Andy’ego Ninvalle’a i trębacza Michaela „Patchesa” Stewarta na płycie w fantastycznym stylu udzielają się w różnych rolach Grubson, Miłosz Oleniecki, DJ Eprom, Urszula Dudziak i niedawny nominant do Paszportów Polityki, Marek Pędziwiatr. Efekt więcej niż znakomity. Już się nie mogę doczekać letniej trasy koncertowej. |
Urbanator Days – „Beats & Pieces”, Agora