GoOut to restauracyjny przewodnik-rabatownik po stu warszawskich lokalach. Zachęca do wychodzenia z domu, jadania w różnorodnych restauracjach, w towarzystwie jednej lub kilku osób. Dzięki zniżkom, które oferuje, pozwala w ciągu roku zaoszczędzić kilka tysięcy złotych. Teraz dostępny w formie aplikacji, dostępnej rzez cały rok lub kupowanej w miesięcznym abonamencie. O uroku celebrowania posiłków poza domem rozmawiamy z pomysłodawcą konceptu GoOut, prezesem Go Group Sp. z o.o. Marcinem Biernackim.
Mamy kolejną już, trzecią edycję restauracyjnego przewodnika-rabatownika GoOut, który w tym roku startuje z aplikacją na telefony komórkowe. Chcecie bardziej trafiać do młodego odbiorcy?
O aplikacji myśleliśmy od samego początku, ale chcieliśmy najpierw naszych odbiorców zaznajomić z ofertą drugiego dania głównego za 1 zł. GoOut w formie porządnie wydanej książki zaistniało już na rynku i aktualnie oferujemy przewodnik zarówno w postaci książki, jak i aplikacji. Uwielbiam papier, książka ma dla mnie zupełnie inną wartość niż wirtualny gadżet. Z tego powodu zdecydowałem się na kontynuację druku tradycyjnego przewodnika, traktując aplikację jako osobny produkt. Aplikacja na telefonie to bardzo wygodne rozwiązanie, zawsze jest z nami. W aplikacji są wszystkie funkcje przewodnika, wraz z opisami restauracji, zdjęciami, są też mapy, nawigacja, kontakt do
restauracji, który umożliwia rezerwację.
Waszą misją jest zachęcenie Polaków, a właściwie warszawiaków, do jadania na mieście?
Tak! Okazuje się, że ponad połowa Polaków nigdy nie jadła w restauracji! Jak sama nazwa na to wskazuje – GoOut – wyjdź z domu! Chcemy zachęcać do jadania poza domem oraz do spędzania czasu w towarzystwie. Oferta dania głównego w cenie jednego złotego dla osoby towarzyszącej ma być właśnie tą zachętą. Chcemy, żeby użytkownicy przewodnika jadali taniej w swoich ulubionych restauracjach oraz mieli możliwość poznania restauracji z trochę wyższej półki, bez konieczności przeznaczania na ten cel dodatkowych pieniędzy. Od początku tego roku dzięki GoOut zostało sprzedanych ponad 6500 dań po złotówce! To robi wrażenie. Po przemnożeniu tej liczby przez średnią cenę dania widać wyraźnie, ile GoOut pozwala zaoszczędzić. Kwota, którą użytkownik płaci za książkę i aplikację (199 zł rocznie), zwraca się już po kilku wyjściach do restauracji, później to już czysta oszczędność.
A czy użytkownicy dzielą się z wami swoimi opiniami o koncepcie GoOut?
Oczywiście. W dzisiejszych czasach wszyscy użytkownicy dzielą się swoimi opiniami. Na naszej stronie na Facebooku mamy ocenę 4,9, czyli prawie maksymalną. W ubiegłym roku, pracując nad udoskonaleniem oferty, spotkałem się osobiście z kilkuset użytkownikami GoOut. Te spotkania były dla mnie bardzo ciekawe. Okazało się, że odbiór produktu również przy kontakcie bezpośrednim jest bardzo dobry, a dodatkowo, że dla różnych osób różne są jego zalety. Kobiety często podkreślały na przykład, że dzięki GoOut mężowie chętniej zgadzają się na jadanie poza domem, ponieważ opłacalność przestaje być argumentem za samodzielnym gotowaniem. Inni zaoszczędzone dzięki GoOut pieniądze przeznaczają na taksówkę, dzięki czemu mogą poznać nowe restauracje, nawet daleko od domu. Jeszcze inni podkreślali, że mogą sobie pozwolić na jadanie w droższych restauracjach niż normalnie. Kelnerzy zaś zwracali uwagę, że użytkownicy GoOut zostawiają wyższe napiwki…
Wszyscy są zadowoleni.
Tak. Uważam, że warunkiem koniecznym do stworzenia dobrej oferty jest to, aby wszystkie zainteresowane strony były zadowolone. I tak właśnie jest w naszym przypadku – restaurator jest zadowolony, ponieważ za naszym pośrednictwem gości jest więcej i częściej wracają, goście są zadowoleni, ponieważ wydają zdecydowanie mniej pieniędzy i mogą korzystać z usług na wyższym poziomie. My oczywiście też jesteśmy zadowoleni, ponieważ możemy się rozwijać i realizować kolejne cele.
Jakie były kryteria wyboru restauracji?
Kiedy wchodziliśmy na rynek, poprosiliśmy o pomoc Macieja Nowaka. Był dla nas autorytetem przy tworzeniu pierwszej listy restauracji, którym chcieliśmy zaproponować współpracę. Konsekwentnie staramy się trafiać we wszystkie potrzeby. Oferujemy różnorodność kuchni, stylów oraz atmosfery. Dbamy o to, aby restauracje, w których można korzystać z naszych zniżek, zapewniały najwyższy standard. Ważne jest też ich położenie. Nie tylko ścisłe centrum, ale i cała aglomeracja. Aplikacja pokazuje między innymi, jakie restauracje mamy do dyspozycji w najbliższym rejonie. Zwykle, gdy chcemy gdzieś wyjść, przychodzą nam na myśl trzy, cztery lokale. My proponujemy ich sto.
Skąd pomysł na przewodnik-rabatownik?
Przywieziony ze świata, zmodyfikowany, dostosowany do naszych warunków. GoOut jest integratorem promocji jadania w przedstawionych przez nas stu restauracjach. Prowadzimy działania mające na celu zachęcenie klientów do odwiedzania polecanych przez nas restauracji. Działamy w imieniu stu restauracji, co sprawia, że promocja jest łatwiejsza, niż gdybyśmy działali w imieniu jednego tylko lokalu. Każdy klient odwiedzający restaurację z aplikacją GoOut to namacalny efekt naszej pracy. My pozyskaliśmy użytkownika, restaurator klienta, a klient na rachunku będzie miał o jedno danie mniej do zapłacenia. Korzystają wszystkie strony. Ważne, że klient informuje kelnera o tym, że korzysta z GoOut, dopiero przy płaceniu rachunku. Nie ma też żadnych ograniczeń, ze zniżek można korzystać codziennie, o każdej porze, również w weekendy.
Czy ludzie, pana zdaniem, chętnie jadają poza domem?
Mam nadzieję, że coraz chętniej. Z naszej strony staramy się zachęcić do wychodzenia z domu i jadania w towarzystwie. Według mnie restauracja daje nam okazję do celebrowania, zwolnienia tempa, czerpania radości z posiłku, ale też właśnie z towarzystwa. Restauracja to nie tylko jedzenie, ale też atmosfera i spotkanie z drugim człowiekiem. Warszawa daje do tego mnóstwo okazji. Jest dużo miejsc z oryginalnym menu, ciekawymi smakami z różnych stron świata. Obsługa też bywa coraz lepsza, chociaż zawód kelnera właściwie zaniknął i bardzo często kelnerami są przypadkowi ludzie. W GoOut kładę bardzo duży nacisk na jakość obsługi klienta. Szkolimy zarówno nasz personel, jak i pracowników restauracji w taki sposób, aby nasi użytkownicy byli obsługiwani błyskawicznie. Tak, aby doświadczenie korzystania ze zniżek GoOut dawało tylko pozytywne emocje.
Myślicie o innych miastach?
Na razie koncentrujemy się na Warszawie. Oczywiście, myślimy o ekspansji, ale nic na szybko. Aplikacja daje nam możliwość łatwej rozbudowy oferty.
To co, ruszamy w miasto?
Przede wszystkim doceńmy urok celebrowania posiłków. Nie jedzmy byle czego, nie jedzmy szybko, przed ekranem komputera, nie zalewajmy wrzątkiem kubka z gotową pseudozupką. Szanujmy siebie. Jedzenie jest emocją, nie psujmy tego bylejakością. GoOut wyciąga rękę i mówi: wyjdź i zjedz na mieście, bo można to zrobić taniej. To nic innego jak karta stałego klienta do stu restauracji. |