Tytus Brzozowski w Miastonautach – obrazkowej książce dla dzieci – tworzy niezwykłe miejskie światy. Kunsztownie operując techniką akwareli, opowiada o lokalności i wielkomiejskości, wyjątkowej atmosferze miasta i jego mieszkańcach. Budynki latające na zielonych wyspach, balony niosące nad miastem wielkie imbryki czy czerwone tramwaje wyjeżdzające z zabytkowych kamienic – to tylko niektóre elementy, które odnajdziemy w tej opowieści.
Tekst: Katarzyna Kowalska
W swoim malarstwie konsekwentnie eksplorujesz temat miasta, ukazując je jako przestrzeń wyjątkową i magiczną, w której realizm i magia tworzą całość. 1 czerwca, nakładem wydawnictwa Babaryba, ukaże się twoja pierwsza książka obrazkowa, Miastonauci. Jak narodził się pomysł?
Moje akwarele zawsze podobały się najmłodszym. Lekko magiczna atmosfera, poukrywane surrealistyczne wątki są blisko dziecięcego postrzegania rzeczywistości. Na wystawach dzieciaki liczyły kostki do gry, które można odnaleźć na większości moich prac. Długo chodził za mną pomysł, żeby zbudować coś specjalnie dla dzieci. Mam dwójkę maluchów, a co za tym idzie – dużo dziecięcych książek, niektóre bardzo piękne. Mój synek, od kiedy tylko zaczął bawić się farbami, maluje tramwaje, co było dla mnie jasnym sygnałem, że historie przedstawione w moich pracach trafiają do dziecięcej wyobraźni. I wtedy pojawili się Marta Tychmanowicz i Marek Włodarski z wydawnictwa Babaryba. Byli na wystawie moich prac i wpadli na pomysł, żebyśmy razem wydali art book – książkę obrazkową, w której cała historia opowiedziana jest za pomocą ilustracji. Oczywiście nie musieli mnie długo namawiać.
W Miastonautach pozostajesz wierny tematyce miejskiej w nieco innym jednak wydaniu. Czy tworzenie dla dzieci było dla ciebie wyzwaniem?
Zawsze bardzo cieszyłem się, że przekaz w moich akwarelach jest uniwersalny, poza poważnymi treściami o Warszawie, jej historii i atmosferze pojawia się wesoła oprawa, która sprawia, że to wszystko jest bardziej przystępne. Podążyłem tym kierunkiem, nie wymyślałem nowej stylistyki z myślą o dzieciach, chciałem potraktować je poważnie. Książka zawiera dojrzały przekaz dotyczący lokalnej tożsamości i roli miasta w codziennym życiu, skierowany do najmłodszych i opowiedziany przystępnym, baśniowym językiem.
Jak powstały ilustracje do książki?
Publikacja składa się z prawdziwych obrazów wykonanych technikami malarskimi dotąd rezerwowanymi dla dorosłych. Prace nad dziewięcioma dużymi obrazami pełnymi detali i szczegółów były bardzo czasochłonne, wymagały wiele cierpliwości. To duży spójny projekt – dziewięć miejskich światów, z których każdy ma zaskakiwać i ciekawić.
Narracja prowadzona jest za pomocą obrazu, nie znajdziemy w książce tekstu. W jaki sposób opowiada się historie obrazem?
Pracując nad książką, założyłem, że w akwarelach, które przy tej okazji powstaną, musi się dziać jeszcze więcej niż zwykle. Chciałem, żeby było bardzo dużo postaci, mnóstwo niewidocznych na pierwszy rzut oka niecodziennych zdarzeń i poukrywanych wątków. Motto, które uzgodniliśmy z wydawcą, brzmiało: To nie jest normalna sytuacja – książka miała zaskakiwać i ciekawić. Każda strona pokazuje coś niezwykłego – budynki latające na zielonych wyspach na tle bujnych cumulusów, balony niosące nad miastem wielkie imbryki, kamienice unoszące się na długich, smukłych nogach. Na kolejnych stronach przeplatają się historie różnych postaci, które można śledzić. Między bohaterami dochodzi do interakcji, ich wątki się krzyżują, dzięki nagromadzeniu różnych charakterów książkę można przeglądać wiele razy na mnóstwo sposobów. Jest to opowieść o poszukiwaniu – odnaleźć starają się tu główni bohaterowie. Na każdej stronie poukrywałem również różne drobne skarby, które trzeba odszukać i dokładnie policzyć – to takie matematyczne zagadki.
Opowiadasz historię o mieście i jego mieszkańcach. Jaka jest ich wzajemna relacja?
Wydaje się, że w Miastonautach główna rola należy zarówno do bohaterów, jak i do samego miasta, które na swój sposób również staje się bohaterem opowieści. Między postaciami i ich naturalnym środowiskiem występuje symbioza, mogą istnieć tylko razem.
Czym zajmują się bohaterowie, na czym opiera się fabuła książki?
Główny wątek opowieści to poszukiwania dwójki bohaterów. Moja pierwsza myśl opierała się na sytuacji, która czasem nas spotyka, gdy widzimy kogoś i chcemy powiedzieć mu coś ważnego, lecz ta druga osoba nas nie dostrzega. Może się tak zdarzyć na stacji metra lub na ruchliwym skrzyżowaniu. W Miastonautach główny bohater razem ze swym towarzyszem pingwinem starają się odnaleźć tajemniczą dziewczynę. Wędrują po fantastycznych krainach, rozmawiają z kolejnymi napotkanymi postaciami, które reprezentują miejskie życie pełne zwyczajnych spraw. W świecie Miastonautów codzienne tematy stają się mikroprzygodami. Ktoś ma do przekazania ważną wiadomość, ktoś pomaga innym, kolejny bohater marzy o lataniu. Książka jest opowieścią o współpracy, wzajemnej pomocy, budowaniu wspólnoty i miejskich relacji.
Inspiruje cię Warszawa, której w swojej twórczości poświęcasz wiele uwagi. Miasto z Miastonautów jest jednak szczególne, gdyż, niczym misterna układanka, zawiera elementy architektury innych miast.
Moim głównym tematem malarskim jest Warszawa. W swoich pracach opowiadam o jej historii, szukam charakteru i lokalności tego tak ciekawego, ale i zagmatwanego miejsca. W książce posłużyłem się symbolami architektonicznymi wielu polskich miast, chcąc zbudować świat bardziej uniwersalny. Wydaje mi się czymś bardzo fajnym móc na spacerze z rodzicami odnaleźć interesujący budynek ze swojej ulubionej książeczki. W większości przypadków korzystam z rozpoznawalnych dominant, np. bazyliki Mariackiej w Gdańsku, katedry na Wawelu czy wieży Zamku Królewskiego w Warszawie. W książce znalazły się budynki reprezentujące osiem polskich miast. Wydaje mi się, że takie podejście do tematu pomaga budować dobre relacje, nie jest wykluczające, a oprócz tego niesie wątek dydaktyczny. Na stronie internetowej Miastonautów będzie można odnaleźć informacje na temat wszystkich ważnych budynków pojawiających się w książce.
Co zadecydowało o włączeniu tych właśnie elementów w strukturę miasta?
Chodziło mi o ważne i rozpoznawalne budynki, które w jasny sposób kojarzą się z konkretnym miastem. Większość z nich to symbole, które budują lokalność miast od setek lat. Wrocław reprezentuje strzelista wieża kościoła św. Elżbiety stojącego przy samym rynku, Poznań – katedra z Ostrowa Tumskiego, czyli jeden z najstarszych polskich kościołów związany z początkami naszej państwowości. W publikacji znalazło się dużo budynków z Warszawy, która jest mi najbliższa i którą najlepiej znam. Obie okładki zdobią fragmenty mostu Poniatowskiego, który jest bardzo charakterystyczny, choć jako symbol jest mniej oczywisty. Na ostatniej stronie książki pojawiają się dwa charakterystyczne obiekty z przeszłości. Po nieistniejącym już warszawskim wiadukcie Pancera przejeżdża aerodynamiczna lokomotywa wysokich prędkości PM36, wyróżniona na wystawie techniki w Paryżu w roku 1937.
Kanwą dla książki są oryginalne akwarele. Czy w związku z publikacją Miastonautów planujesz także wystawę?
Tak. Premiera książki odbędzie się podczas spotkania promocyjnego już 1 czerwca o godz. 18.00 w PROMie Kultury Saska Kępa. Wydarzenie będzie równocześnie wernisażem wystawy tych właśnie obrazów. |