Matthias i Maxime to przyjaciele od najmłodszych lat. Wspólnie przeżywali wzloty i upadki, razem wchodzili w dorosłość. Teraz zbliżają się do trzydziestki i mają nowe zmartwienia na głowie. Max planuje długoterminowy wyjazd do Australii. Zanim jednak wyjedzie, spędza ostatnie chwile w towarzystwie najbliższych znajomych. Traf chce, że podczas weekendu nad jeziorem panowie będą całować się przed kamerą. To niewinne wydarzenie całkowicie wywróci ich dotychczasowe życie i każe zastanowić się nad starymi oraz przyszłymi wyborami. W tym – jakiego rodzaju relację chcieliby mieć ze sobą w przyszłości. Sprawa nie jest prosta, a czas nagli.
Matthias i Maxime to nie tylko historia o próbie zrozumienia własnych uczuć, ale także kronika męskiej przyjaźni. Film w klarowny sposób przedstawia, dlaczego mężczyźni są w stanie w jednej chwili się pobić, a w drugiej znów pałać do siebie pozytywnymi emocjami. To jednocześnie jeden z bardziej stonowanych filmów Xaviera Dolana. Reżyser znany jest z celowego operowania przesadą oraz z zabaw formalnych, które mają podkreślać podniosłość przedstawianych przez niego zdarzeń. Tym razem jednak kanadyjski twórca stonował wykorzystanie tych motywów, aby w centrum opowieści postawić prostą, acz emocjonalną historię. Dzięki temu wyszedł mu wiarygodny i wciągający film, który ogląda się z zainteresowaniem. A choć Matthias i Maxime nie należy do jego najlepszych obrazów, stanowi powrót do formy sprzed nieudanego i przesadzonego The Death and Life of John F. Donovan, które zostało słusznie zmiażdżone przez krytykę. Nowy film to udana próba rehabilitacji ambitnego twórcy. |