Szpilki to bodaj najbardziej kontrowersyjny element damskiej garderoby. Przez jednych otoczone kultem i uwielbieniem, przez innych potępiane. Naznaczone fetyszystycznymi fantazjami, a jednocześnie niechęcią feministek. Wystawa Killer Heels prezentuje liczne kulturowe aspekty buta na wysokim obcasie.
Tekst: Kamila Slawinski
Moim ulubionym eksponatem z niezbyt rozległej, ale skondensowanej kolekcji, obejmującej 160 par butów, wcale nie są szpilki. Jest nim siedmiominutowy film wideo Stevena Kleina Untitled, 791, jeden z sześciu obrazów, które zamówiła u różnych twórców kurator wystawy Lisa Small dla wzbogacenia i dopełnienia prezentacji. Film Kleina składa się z trzech krótkich scen o jawnie fetyszystycznych konotacjach, w których główną rolę grają damskie nogi obute w szpilki o niewiarygodnie wysokich, ostrych jak sztylety obcasach (wypisz, wymaluj czerwona wersja Louboutinowskich Printzów stojących w jednej z gablot). W dwóch scenach demoniczna kobiecość triumfuje nad męskością symbolizowaną przez samochody: szpilki bezlitośnie rysują lśniącą karminową karoserię i miażdżą auto-zabawkę. Trzeci obraz ma otwarcie seksualny kontekst: kobiece stopy uzbrojone w szpilki depczą męską pierś i twarz. Oglądałam film w towarzystwie dwóch kobiet i mężczyzny. Panie uśmiechały się z satysfakcją i robiły zdjęcia, pan wyszedł po niespełna minucie sceny z masakrą karoserii, a jego twarz wyrażała niesmak i grozę. Wystawa prezentuje jednak nie tylko ten demoniczny (i – przyznać trzeba – bardzo malowniczy) aspekt wysokich obcasów. Równie interesująco pokazuje chybotliwą bezradność obutej w szpilki niewiasty (smacznie podsumowaną w niezapomnianym fragmencie filmu Pół żartem, pół serio z Jackiem Lemmonem i Tony Curtisem potykającymi się na peronie). Obok kolczastych seksfetyszy znajdziemy przypominające futerkowe zwierzątka białe klapki Marilyn Monroe. Z jednej strony wypowiedzi podkreślające aspekt wywyższenia kobiety i afirmację kobiecości, symbolizowane przez obcasy, z drugiej – wizje szpilek-narzędzi tortur (jak znakomita praca wideo Stevena Kleina). Sekcja historyczna pokazuje ewolucję butów na wysokim obcasie: od XVI-wiecznych włoskich chopine na platformie, przez jubilersko traktowane obuwie okresu rokoko, francuskie buty z początku XX stulecia sięgające wysoko ponad kolano, techniczne innowacje lat 50. ubiegłego wieku, aż po perfekcję współczesnych modeli autorstwa takich mistrzów haute couture jak Manolo Blahnik, Christian Louboutin, Alexander McQueen czy Jean Paul Gaultier, których projekty często przypominają bardziej rzeźby niż trywialny element odzienia. Sporo miejsca na wystawie zajmują inspiracje kulturą Dalekiego Wschodu z jej filozofią buta-piedestału symbolizującego społeczny status i przywileje. Oddzielna sala poświęcona jest architekturze buta – dosłownie: kolejne gabloty prezentują obuwie w kontekście modernistycznego i postmodernistycznego designu i budownictwa, wskazując na podobieństwa między nimi.
Sam tytuł wystawy – przywołujący naturalne dla anglojęzycznego widza skojarzenia z killer bees, niesławnymi pszczołami-morderczyniami, ale także sugerujący ostentacyjną, „zabójczą” elegancję – daje do myślenia. Podobnie zresztą jak cała ekspozycja, znakomicie wpisująca się w nurt zapoczątkowany przez sławną retrospektywę Alexandra McQueena i kontynuowany w niedawnej monografii poświęconej Jean Paulowi Gaultierowi. To kolejna wystawa traktująca modę nie jako oderwany, hermetyczny i luksusowy mikrokosmos, ale jako zwierciadło czasów i wyraz najbardziej ukrytych pragnień. Tęsknot zarówno mężczyzn, którzy najczęściej są projektantami, jak i kobiet, których ciała i zachowania są nieodłącznie związane z definiującą je – a czasem wręcz zniewalającą – garderobą. |
Killer Heels: The Art. Of the High-Heeled Shoe, Brooklyn Museum, 10 września 2014–15 lutego 2015
Kurator: Lisa Small