Rozmowa z Anną Przybył, wyróżniającą się szczególną wrażliwością piosenkarką, kompozytorką i poetką.
Tekst: Marta Haiger
Co jest największym wyzwaniem dla debiutującej artystki?
Stworzenie naprawdę dobrej płyty, a potem znalezienie wydawcy. Na szczęście mam to już za sobą. To były niezwykle pracowite miesiące, w trakcie których trzeba było połączyć bardzo dużo spraw, od stworzenia wizji płyty, wybrania tekstów i utworów, które się na niej znajdą, przez wyczerpujące sesje nagraniowe, po wizyty na planie zdjęciowym teledysku. Cieszę się, że udało się zrealizować ten projekt bez kompromisów. Mam nadzieję, że uczucia, które zawarłam na płycie, będą wyjątkowe również dla słuchaczy.
Przełamujesz schemat artystki, która musi szokować, by odnieść sukces. Tworzysz muzykę zaangażowaną i pełną głębokich przemyśleń. Jak to możliwe?
Moim głównym celem jest dotarcie do zapomnianych zakamarków duszy, chcę, żeby moja muzyka budziła w słuchaczach ukryte pokłady wrażliwości. Odkąd pamiętam, słowo i dźwięk były w centrum moich zainteresowań. Cały czas piszę wiersze i cenię piosenki z dobrym tekstem. Od sztuki zawsze oczekiwałam wzruszeń, dlatego sama pragnę dostarczyć ich ludziom. Tak właśnie powstały Pragnienia. Nie wierzę, że udałoby mi się osiągać zamierzone cele w sposób, który nie jest zgodny z moją wizją świata. Muzyka powinna być szczera, nie obiecywać, a sprawić, że świat stanie się piękniejszy; ta, której się nie czuje, znika bardzo szybko.
Jakie były początki twojej przygody z muzyką na scenie?
Zaczęło się od wspólnego grania i śpiewania, a potem już muzyka szybko stała się moim sposobem na życie. Nie było tak od początku, co prawda, jako mała dziewczynka brałam udział w apelach szkolnych czy konkursach, dowodząc, że umiem śpiewać. Nadszedł jednak okres buntu, a wraz w nim na jakiś czas ograniczyłam się do słuchawek na uszach i poezji, która była dla mnie ucieczką w lepszy świat. Wszystko zmieniło się na studiach. Uczęszczałam na kurs aktorski w Akademii Sztuk Scenicznych, gdzie program zajęć był dość zróżnicowany i skutecznie rozwijał moją świadomość siebie oraz percepcję. Obejmował zajęcia z dykcji, emisji głosu, śpiewu, piosenki aktorskiej, improwizacji, rytmiki, scen aktorskich, pantomimy, baletu oraz plastyki ruchu. Potem było kształtowanie warsztatu wokalnego. To były lata, kiedy zbierałam wrażenia, przemyślenia i doświadczenia, które w przyszłości miały mi bardzo pomóc. Około rok temu postanowiłam, że utwory, którymi dysponuję, są naprawdę wartościowe i muszą ujrzeć światło dzienne. Zebrałam muzyków i znalazłam wydawcę. Miałam dużo szczęścia, bo nagrania zgodził się zrealizować Leszek Kamiński, jeden z najlepszych realizatorów dźwięku w Polsce.
Jakie utwory usłyszymy na płycie?
Nagraliśmy łącznie jedenaście utworów utrzymanych głównie w refleksyjnym i osobistym tonie. W moim odczuciu bardzo trafnie oddają naturę ludzką, szczególnie kobiecą, nic nie ukrywając. Dlatego na płycie usłyszymy całą gamę odczuć, smutek i euforię, samotność i bliskość, bezradność i spełnienie. |
Piękny portal