Jak wygląda krajobraz po bitwie? Trudno na dziś jednoznacznie ocenić, ponieważ, pomimo że złota era udzielania kredytów frankowych minęła i ich liczba z roku na rok spada (obecnie jest ich trochę ponad czterysta tysięcy według Rzeczpospolitej), to wciąż, jak mówią fachowcy, jest to dowód na to, że zbyt wiele osób zaciągnęło kredyt w tej walucie lub – jak dodają sceptycy – dowód, że nikt nie powinien zaciągać kredytu we frankach.
Tekst: Karolina Szulc-Nagłowska
Ilustracje: Freepik
Kredyty we frankach to od lat gorący temat na łamach prasy i forach internetowych. Dużo mówi się o frankowiczach i kłopotach, w jakie popadli. W latach 2002-12 kredyty często udzielane były osobom, które nie posiadały odpowiedniej zdolności kredytowej w rodzimej walucie, co więcej – rata kredytu w przypadku franków szwajcarskich zazwyczaj była znacząco niższa. Obecnie tak wiele emocji budzi fakt, że ryzyko kredytowe nie było przez banki przedstawiane konsumentom w obiektywny sposób, przez co wiele osób nie zdawało sobie sprawy z realnego ryzyka kursowego, jaki wiązał się ze zmianą kursu walut. Brak było również informacji o łącznej kwocie do spłacenia w związku z udzieleniem kredytu, a szczególnie ile wynosić będzie dodatkowa wartość, wynikająca ze stosowania różnic kursowych przy wypłacie kredytu, a następnie spłacie raty (tak zwany spreed). Efekt znamy obecnie wszyscy – w sprawach frankowych pomimo regularnego spłacania rat zobowiązania kredytobiorców wzrosły, wzrosła także wysokość spłacanych rat. Zrodziło to duży sprzeciw kredytobiorców, którzy odbierają to jako niesprawiedliwe i nieprawidłowe. Z pomocą prawników frankowicze przeanalizowali zawarte umowy i ocenili, że są skonstruowane tak, że można je podważyć – unieważnić, uchylić niektórych fragmenty lub odfrankowić. Oczywiście wiąże się to z koniecznością podjęcia aktywności – skierowania sprawy na drogę postępowania sądowego lub mediacji – i to zarówno na etapie przedsądowym lub już w trakcie trwania procesu.
Postępowanie sądowe
Początkowo większość osób decydowała o skierowaniu sprawy do sądu. Liczba pozwów stale rośnie, w pierwszym półroczu 2021 roku wpłynęło ponad 45 tysięcy spraw. Skala była tak duża, że w Warszawie powstał specjalny sąd, specjalizujący się w sprawach frankowych – Wydział XXVIII Sądu Okręgowego w Warszawie, który powołano, by ułatwić procesy z bankami oraz, jak sądzę, uniknąć zablokowania sądów. Oczywiście nie ma konieczności kierowania sprawy do sądu w Warszawie, mamy możliwość skorzystania z właściwości miejscowej sądu – ogólnej lub wyłącznej, wybór należy do osoby składającej pozew.
Fala pozwów, która wpływa do sądów, profrankowe orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości, coraz częstsze wyroki uwzględniające roszczenia kredytobiorców, a także skala problemu spowodowały, że banki coraz poważniej zaczęły podchodzić do możliwości rozwiązania sprawy na gruncie mediacji. Strony mogą zawrzeć ugodę przed wniesieniem sprawy do sądu samodzielnie bądź przy pomocy pełnomocników, mediatorów w postępowaniu sądowym, na rozprawie czy posiedzeniu niejawnym, przed mediatorem, przed notariuszem.
Postępowanie mediacyjne
Mediacja to zawsze postępowanie dobrowolne, poufne i prowadzone w znacznie odformalizowany sposób. Skraca czas postępowania – szczególnie ważne w sytuacji wyznaczania terminów sądowych w niektórych sprawach co poł roku lub rok. W mediacji można umówić spotkania nawet dzień po dniu czy tydzień po tygodniu. Istotna z punktu widzenia ostatnich zawirowań formalnych z sądownictwem jest również pewność, że ugoda (o ile jest prawidłowo sformułowana) będzie trwałym i ostatecznym rozstrzygnięciem sporu. I to takim, w którym w zależności od potrzeby, można elastycznie dobrać interesujące stronę wątki. Ugoda mediacyjna wiąże się również z poniesieniem znacznie niższych kosztów niż w przypadku długotrwałego procesu sądowego, co wynika chociażby z krótszego czasu trwania tej procedury.
Jeżeli ugoda zostanie zawarta przed mediatorem w sprawie skierowanej przez sąd do mediacji, to z przebiegu mediacji sporządza się protokół, w którym zamieszcza się ugodę podpisaną przez strony i mediator składa protokół w sądzie rozpoznającym sprawę. Przez podpisanie strony wyrażają zgodę na wystąpienie do sądu o zatwierdzenie ugody. Natomiast, jeśli mediacja była prowadzona na podstawie umowy, to mediator składa protokół z wnioskiem o zatwierdzenie ugody w sądzie, który byłby właściwy do rozpoznania sprawy według właściwości ogólnej lub wyłącznej.
Propozycje ugodowe banków formułowane są coraz korzystniej. Są to przykładowo możliwości przewalutowania kredytu po kursie z dnia zaciągnięcia kredytu i rozliczenie go od początku, jak w przypadku tradycyjnego kredytu złotówkowego. Czasem przewalutowanie po innym, w miarę rozsądnym kursie. Co dla jednego będzie atrakcyjne, dla drugiego może niewiele zmieniać, dlatego w każdej sytuacji należy dokonać dokładnych przeliczeń.
W sprawę włączyła się Komisja Nadzoru Finansowego, nakłaniając banki do zawierania ugód. Obecnie KNF proponuje przewalutowanie kredytów po kursie z dnia zaciągnięcia i przeliczenie ich tak, jakby od początku były złotowe. Pod koniec roku banki przedstawiły masowe propozycje ugodowe, kolejne są już na etapie finalizowania propozycji.
W propozycjach banków będą do wyboru dwie możliwości ugodowego rozstrzygnięcia sprawy. Pierwsza skierowana do klientów pozostających w sporze sądowym z bankiem – w takiej sytuacji do zawarcia ugody dochodzi przed sądem powszechnym. Druga, przeznaczona dla pozostałych klientów, zakłada negocjacje warunków ugody przed Sądem Polubownym przy KNF.
Aby podjąć decyzję o dalszych krokach w kierunku uwolnienia się od kredytu w CHF, warto przypomnieć sobie, z czym mamy do czynienia, na jakie elementy umowy zwrócić szczególną uwagę i jakie mamy w związku z tym możliwości. Warto również skorzystać z eksperckiej wiedzy prawnej, kwestie te są na tyle skomplikowane, że raczej nie warto iść na żywioł i samemu nawigować po meandrach kodeksów i prawa bankowego.
Umowa kredytu i terminologia mediacji
Czym jest umowa kredytu? To umowa zawarta z bankiem, w której bank zobowiązuje się oddać kredytobiorcy na oznaczony czas określoną kwotę z przeznaczeniem na ustalony cel. Równocześnie bank zobowiązuje się, że nie będzie żądał zwrotu środków przez określony w umowie okres, a kredytobiorca zobowiązuje się do zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu. Tę definicję znajdziemy w przepisach prawa bankowego. Nie ma w nich natomiast określeń obejmujących kredyt indeksowany i kredyt denominowany, które są szczególnie istotne z punktu widzenia spraw dotyczących kredytów frankowych.
Kredyt indeksowany
To taki, w którym suma kredytu jest wyrażana i wypłacana w walucie polskiej, indeksowanej do CHF, którą w dniu wypłaty przeliczano na walutę obcą (na franki) i księgowano jako saldo zadłużenia. W przypadku spłaty rat, dokonywano operacji odwrotnej – każdą ratę przeliczano z waluty obcej na walutę polską, zawsze według tabeli banku. Waluta obca – frank szwajcarski, jest w tej sytuacji rodzajem przelicznika, bowiem nie było w planach, aby kredytobiorca wykorzystywał kwoty wypłacone w walucie i faktycznie nimi dysponował.
Kredyt denominowany
Zakłada, że kwota kredytu jest wyrażona w walucie obcej i zostaje wypłacona według klauzuli umownej opartej na kursie kupna waluty obcej, obowiązującym w banku w dniu uruchomienia kredytu. Waluta obca w takim kredycie nie jest jedynie miernikiem, wyraża wartość zobowiązania pieniężnego. Ostatecznie kredytobiorca nie wie, ile dokładnie pieniędzy dostanie – w umowie kwota kredytu określona jest w walucie obcej, podczas gdy na konto klienta przelewana jest kwota po przeliczeniu na złotówki. Spłata rat również odbywa się w walucie własnej, czyli PLN, a ich wysokość ustalana jest w oparciu o aktualny kurs obcej waluty.
Prawidłowy kredyt walutowy jest zarówno wypłacany, jak i spłacany w walucie obcej. W opisanych powyżej wariantach kredytu nie udzielano tak naprawdę w walucie obcej, była jedynie używana do określenia wysokości kredytu i spłacanych rat.
Spreed dotyczy obu opisanych powyżej kredytów – zarówno denominowanego jak i indeksowanego. Co do zasady oznacza możliwość dodatkowego zarabiania przez bank na różnicach kursowych pomiędzy ceną sprzedaży i zakupu waluty, de facto niedookreślonej w umowie prowizji od sprzedaży waluty. Konsekwencją było obarczenie kredytobiorcy nieograniczonym ryzykiem kursowym.
Klauzule abuzywne – teoria i praktyka
Czas na przejście do kluczowych w przypadku unieważniania umów kredytu frankowego – klauzul abuzywnych, nazywanych również klauzulami niedozwolonymi. Są to postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie – czyli na przykład postanowienia przejęte ze wzorca umownego obowiązującego w banku, na których treść osoba korzystająca z kredytu nie miała wpływu. Postanowienia takie nie wiążą kredytobiorcy, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. W konsekwencji, po wyeliminowaniu klauzul abuzywnych, umowa będzie wiązała strony bez nieuczciwych klauzul lub dojdzie do na tyle istotnego zniekształcenia umowy, że nie będzie można jej utrzymać. To, na co należy zwrócić uwagę, to fakt, że nieuczciwe mechanizmy, wykraczające poza obowiązki kredytobiorcy, nie są dla przeciętnego kredytobiorcy oczywiste i wymagają fachowej i pogłębionej analizy umowy, która wykazałaby nierównowagę kontraktową na korzyść banku z naruszeniem interesu ekonomicznego konsumenta.
Kilka pytań z praktyki
Częstym pytaniem, jakie pada podczas rozważań o możliwych ścieżkach postępowania jest wątpliwość, czy wynajem bądź sprzedaż mieszkania zakupionego z otrzymanego kredytu frankowego pozbawia możliwości wytoczenia powództwa? W tej sytuacji nie ma to znaczenia, bowiem przedmiotem dochodzonego roszczenia jest umowa, a nie nieruchomość. To ewentualnie bank na przykład w razie wygrania sprawy może mieć kłopot z egzekucją, jeżeli kredytobiorca sprzedał nieruchomość i nie ma innego majątku.
Wiele czynników może zmotywować obie strony do zawarcia ugody, jednak należy je stronom wyjaśnić oraz rozważyć korzyści i ewentualne ryzyka związane z zamknięciem sprawy. Po stronie kredytobiorców przeszkodą do podjęcia mediacji może być istniejąca w ich przekonaniu pewność wygrania na drodze sądowej, obawa przed przedłużeniem postępowania, niechęć do banku, wynikająca z poczucia oszukania, a także brak świadomości o możliwości mediacji. Z drugiej strony, za mediacją przemawia brak pewności wygrania. Obecnie orzecznictwo sądów nie jest ugruntowane i zdarzają się zwroty w interpretacji okoliczności, nie można więc wykluczyć ryzyka przegrania. Także kilkuletni okres oczekiwania na zakończenie postępowania i finalizację sprawy, przemawia na korzyść mediacji. Dodatkowo, można spodziewać się pozwu ze strony banku o wynagrodzenie za korzystanie z kredytu. Przy zamknięciu sprawy ugodą, ścieżka postępowania jest krótsza, zyskujemy też pewność, że obejmuje ona wszystkie wątki związanie z udzielonym kredytem – również mogące się pojawić dodatkowe roszczenia kierowane przez bank.
Banki, obserwując niepewną sytuację prawną i brak stabilnego orzecznictwa, obawiają się efektu precedensu i wzrostu roszczeń kolejnych klientów. Kalkulują więc koszty porozumienia z kredytobiorcami, jednak odwlekają zawieranie ugód, czekając na uchwałę całej Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Szybko to nie nastąpi, a sprawy są już na tyle pilne, że nie można dalej zwlekać z podjęciem wiążących decyzji.
Pomoc prawna
Rynek szybko odpowiedział na zapotrzebowanie obsługi prawnej w tak zwanych sprawach frankowych. Poza kancelariami prawnymi i adwokackimi, swoje usługi oferują także firmy odszkodowawcze, kierujące ofertę do osób chcących uwolnić się od kredytu frankowego. W przypadku tego rodzaju firm warto sprawdzić, czy oferowana pomoc nie ogranicza się do pośrednictwa pomiędzy konsumentem a prawnikiem, co nie dość, że wydłuży ścieżkę postępowania, to z pewnością podniesie jego koszty. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest wybór doświadczonej kancelarii prawnej, działającej na gruncie prawa cywilnego, nie zawężającej swojej aktywności tylko do obsługi pozwów frankowych, doświadczonej w zakresie postępowania sądowego, mediacyjnego i ze znajomością orzecznictwa. |