Wśród popularnych marek motoryzacyjnych niemal każda oferuje model przynajmniej usportowiony. Jednak są marki, których tradycje sportowe zobowiązują do posiadania kilku takich modeli.
Tekst: Jan Melloman
Każdy z nich powinien być samochodem niezwykłym, wyznaczającym kierunki tworzenia nowoczesnych hot-hatchy, aby w dobie szerokiego stosowania innowacji technologicznych nie zatraciły swojej najważniejszej cechy – dostarczania kierowcy nadzwyczajnych emocji.
Segment aut kompaktowych nieco stracił na popularności na rzecz SUV-ów, i chociaż pojawiają się nawet usportowione SUV-y, to dla miłośników prawdziwych sportowych wrażeń, pozostają ciągle koniunkturalną ciekawostką, bowiem nic nie zastąpi emocji związanych z jazdą prawdziwym hot-hatchem. Być może, ten subsegment kompaktów, będzie jakąś alternatywą dla droższych SUV-ów? Jeśli dobrze wyposażony, średniej
wielkości SUV dorównuje ceną hot-hatchowi, klient zacznie rozważać, czy modny i popularny SUV na pewno będzie mu potrzebny?
Żeby zaczął się zastanawiać, hot-hatch powinien być czasami nieco mniej hot i spełniać się jako samochód do spokojniejszej, codziennej jazdy. Takim samochodem od zawsze był Megane. Od kilku lat, premierze nowego Renault Megane towarzyszy oczekiwanie na wersję R.S. (a ostatnio także na wyczynową, R.S. Trophy). Oczywiście z każdym kolejnym modelem rosną oczekiwania względem zwiększonej mocy silnika, lepszego wyposażenia,
implementacji najnowszych technologii, nowoczesnego designu, jakości użytych materiałów i jakości wykonania. Ku zdziwieniu wielu, także mojemu, nowy Megane R.S. spełnia te wszystkie wymagania. Jak każdy Renault, oczywiście przede wszystkim „wygląda”. W tym
wypadku różnice w wyglądzie zewnętrznym względem cywilnych wersji Megane są wyraziste i czynią ten samochód wzorem, odważnie zaprojektowanej, sportowej elegancji. W środku jest podobnie, chociaż najbardziej różnicującym akcentem względem zwykłych
Megane, są solidne, sportowe fotele. W przypadku takich aut najważniejsza jest moc i sposób, w jaki przednionapędowy samochód jest w stanie ją okiełznać, wykorzystując zawieszenie, skrzynię biegów, układ kierowniczy i wydechowy. Ważna jest także możliwość sprawnej konfiguracji tych parametrów.
Podobnie jak w przypadku designu, w każdym z tych aspektów, nowy Megane RS sprawdza się wybornie; ma niezwykle mocny silnik (280 KM z pojemności 1,8 l), twarde czy raczej zwarte zawieszenie, świetną dwusprzęgłową skrzynię biegów EDC (do wyboru jest także
manualna, dla tradycjonalistów), precyzyjny układ kierowniczy i umuzykalniony, wręcz perkusyjny wydech. Do tego wszelkie innowacyjne systemy wspomagające kierowcę oraz układ czterech kół skrętnych (4 CONTROL), ułatwiający pokonywanie zakrętów i inne
manewry, np. podczas parkowania. Co ważne, wiele z tych elementów można niemal dowolnie modyfikować.
A jak to się sprawdza podczas jazdy? Wspaniale… bez względu na konfigurację Megane RS jest zawsze bardzo szybki, w trybie sport jeszcze szybszy, a w trybie race… nie próbowałem (podczas testów nie miałem w okolicy żadnego toru wyścigowego). Wydaje się jednak, że większość nabywców Megane R.S. także będzie z niego korzystać na drogach publicznych, chociaż nie zawsze zgodnie z przepisami, szczególnie tymi, dotyczącymi limitów prędkości. I to chyba jedyny mankament tego auta. Podsumowując, nowy Megane R.S. to kompletny i uniwersalny sportowy samochód kompaktowy, gwarantujący podczas jazdy takie same emocje, jakie zapowiada jego intrygujący i zadziorny wygląd. Jest jak motoryzacyjne wcielenie mitycznego Prometeusza – wykradł samochodom klasy premium wielkie sportowe uniesienia, aby oddać je zwykłym kierowcom. |