Wydawać by się mogło, że twórczość artystów kręgu École de Paris jest już w Polsce nieźle znana. Jednak w tej wielkiej międzynarodowej grupie wciąż odnajdujemy twórców, których wrażliwość przemawia do naszej, a ich dzieła odkrywają światy, z którymi jedynie pozornie jesteśmy zaznajomieni.
Tekst: Renata Piątkowska
Zdjęcia: Wojciech Holnicki-SZULC
Odnosi się to zwłaszcza do mniej popularnej w Polsce, powojennej twórczości wielu artystów. Choć po II wojnie światowej Paryż utracił miano światowej stolicy sztuki, to nadal jego magia oddziaływała na twórców, przyciągała młodych, powracali też do niego po wojennej tułaczce, z ukrycia, z obozów, ocaleńcy Żydzi, którym cudem udało się przeżyć czas zagłady. Maurice’a Blonda i Samuela Teplera wiele łączy (są Żydami z Polski), ale też sporo dzieli – choćby różnica pokoleń (Blond urodził się w roku 1899, a Tepler w 1918) i miejsce zamieszkania: Francja i Izrael. Jednak wspólna jest subtelność spojrzenia i uważna czułość w obserwacji świata.
Paryż Maurice’a Blonda
Urodził się w Łodzi w 1899 roku (jeszcze jako Maurycy Blumenkranc). Jego droga do artystycznej kariery nie była prosta ani oczywista. Pochodził z kupieckiej rodziny przybyłej z Rosji do Manchesteru Północy, jak nazywano wówczas szybko rozwijającą się Łódź. Maurycy skończył tam rosyjskie gimnazjum. Już w odrodzonej Rzeczypospolitej studiował, jako Abram Blumowicz, nauki przyrodnicze na Uniwersytecie Warszawskim, a w 1923 roku zapisał się do warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Nie wiemy, co stało za decyzją o zmianie imienia i nazwiska, wiemy natomiast, że nie była to decyzja ostateczna. W okresie międzywojennym, mieszkając w Paryżu, wystawiał jako Maurycy Blumenkranc i Maurice Bloume, by ostatecznie po II wojnie światowej przyjąć nazwisko Maurice Blond.
Na razie wciąż jesteśmy w Polsce, gdzie młody Maurycy szuka swojej drogi. Wedle przekazów już jako dziecko ujawnił wielki talent – w 1911 roku jego akwarelę namalowaną na szkolny konkurs wystawiono w kijowskim muzeum. Do sztuki wrócił po latach i rozpoczął studia w Szkole Sztuk Pięknych w Warszawie, ale nie zabawił tu jednak długo – jeszcze w tym samym roku wyjechał do Berlina.
Berlin był wówczas miejscem, gdzie spotykali się uchodźcy z ogarniętej rewolucją Rosji. Bywali w kawiarniach, między innymi w słynnej Café Monopol, ale też otwierali liczne wydawnictwa rosyjskie i jidyszowe. Od początku XX wieku Berlin był też, podobnie jak całe Niemcy, ważnym ośrodkiem artystycznym. Berliński czas Blonda, choć krótki, zaowocował przyjaźnią z artystami z Rosji: Konstantym (Kostią) Tereszkowiczem, Iwanem Punim, lepiej znanym jako Jean Pougny, i Abrahamem Mintchinem, malarzem z Kijowa. Kilka lat później wszyscy spotkali się w Paryżu, do którego Blond wyruszył w 1924 roku. Zamieszkał w słynnej Cité Falguière w XV dzielnicy Paryża, niedaleko Montparnasse’u. W biednych, zimnych pracowniach Cité Falguière tworzyli przybysze ze wszystkich stron świata: z Włoch (Amedeo Modigliani), Rumunii (Constantin Brâncuşi), Litwy (Chaïm Soutine) i Japonii (Tsuguharu Foujita) oraz wielu, wielu innych.
Blond szybko zadomowił się w Paryżu, w 1925 roku po raz pierwszy wystawił prace na Salonie Jesiennym, rok później pokazał się na Salonie Niezależnych. W 1929 roku na wystawie Jüdische Künstler unserer Zeit (Żydowscy artyści naszych czasów) w Salonie Henri Brendée w Zurychu pod nazwiskiem Bloume zaprezentował obrazy Przejazd kolejowy, Garaż i martwą naturę Krab, ryba i cytryna. Podobnie jak w Berlinie, w Paryżu najbliższe było mu środowisko twórców z Rosji – oprócz wspomnianych już Tereszkowicza i Pougny’ego byli to na przykład: Michaił Łarionow, Natalia Gonczarowa, Pinchus Krémègne. Wraz z tym gronem Blond założył w 1930 roku czasopismo artystyczne w języku rosyjskim Czisła (Liczby), brał udział w licznych wystawach, między innymi w ekspozycji Artistes russe (Artyści rosyjscy) w Galerie Zak w 1936 roku. Miał także pokazy indywidualne w Galerie L’Époque w 1932 roku (pod patronatem pisma Czisła) oraz w galerii Chez Castelucho w 1938. Po wybuchu wojny zgłosił się do armii francuskiej. Zdemobilizowany do końca okupacji niemieckiej ukrywał się na wsi. Wtedy przyjął nazwisko Blond. Tuż po wojnie mieszkał w Grenoble, by wkrótce wrócić do Paryża. Najwcześniejsze obrazy sygnowane M. Blond, pochodzą z drugiej połowy lat 40. Po wojnie Blond miał wiele wystaw indywidualnych, między innymi w paryskich galeriach: Zak, Coard, Katia Granoff, Bassano, Agora i Kriegel. Wystawiał też za granicą, między innymi w Los Angeles (Cowie Gallery, 1952) oraz Londynie (Adams Gallery, 1958).
Twórczość Blonda, bogata i różnorodna, osadzona jest mocno w tradycji sztuki francuskiej, odnajdujemy w niej tendencje postimpresjonistyczne i ekspresjonistyczne. Artysta malował pejzaże, kompozycje figuralne, studia kwiatów, martwe natury i portrety. Jego przedwojenne prace inspirowane były dziełami Van Gogha, o kontrastowym jasnym kolorycie i ostrym oświetleniu słonecznym. Natomiast prace powojenne bliskie są w swej intymnej poetyce obrazom wielkiego francuskiego malarza Pierre’a Bonnarda. Charakteryzuje je świetlista harmonia jasnych, lecz wyrazistych barw, spokój i równowaga kompozycji.
Sztuka Blonda jest paryska w swych źródłach, podobieństwach i różnicach, wreszcie w podejmowanych tematach z życia codziennego czy martwych naturach, w których, jak wielu przed nim, odwoływał się do twórczości geniusza z Aix – Paula Cézanne’a, podkreślając zwłaszcza w pracach z lat 30. mocne, zwarte kształty i kontury przedmiotów, budując kolorem kompozycję.
W niewielkim stopniu twórczość Blonda należy do żydowskiej École de Paris. W przeciwieństwie do dzieł innych malarzy Żydów, jak Marc Chagall, Mané-Katz czy Zygmunt Menkes, nie znajdujemy w jego obrazach odniesień do tradycji żydowskiej czy judaizmu. Także w swych pejzażach nie odwołuje się do krajobrazów młodości. W jego malarstwie króluje Paryż – miejskie widoki, ulice i majestatyczne kamienice czy parterowe domki zajmują specjalne miejsce w jego twórczości. Nie był pierwszym malarzem zakochanym w Paryżu, ale w jego płótnach delikatność obrazowania współgra z harmonijną, świetlistą kolorystyką, z wyczuciem nie tylko barwy, ale przede wszystkim nastroju nadsekwańskiej stolicy, jej skąpanych w świetle słońca kamienic czy skrytych pod szarym niebem cichych zaułków. Malarz zatrzymuje na płótnach ich dzień powszedni, zwyczajne życie: chłopców z psami (jak w Pejzażu miejskim), pochwyconą w kadrze ramy kobietę z dzieckiem (Uliczka, około 1955), markizy kawiarnianych ogródków i uliczne stragany. Od pierwszych prac wystawionych w galerii Zak, potwierdza, w powściągliwym języku, wierność nadzwyczajnej codzienności, której nie opuszcza aż do swego ostatniego obrazu – pisał Jacques Zeitoun. Podstawą jego kompozycji, martwych natur i miejskich pejzaży jest najczęściej banalność, akceptowana taką, jaką wydaje się na pozór życie realne. Świat Blonda, wolny od scen tragicznych (Soutine) lub tragikomicznych (Pougny), jest pozbawiony przesady. Doprowadzony do istoty rzeczy pozwala, paradoksalnie, ujawnić się emocjom bardziej intensywnym i ukazać w malarskiej poezji, w manierze trwalszej niż wszystkie przyszłe wyrazy ekspresji. Paryż, w którym malarz odnalazł swą artystyczną drogę i własne miejsce na ziemi, który dał mu przyjaźnie oraz uznanie, na zawsze pozostał jego inspiracją, miłością i (spełnionym) marzeniem. Artysta zmarł w 1974 roku w podparyskim Clamart.
Obrazy ciszy – pejzaże Samuela Teplera
W przeciwieństwie do wywodzącego się z wielkomiejskiego świata Blonda, Samuel Tepler wychował się w Hrubieszowie, niewielkim miasteczku na Lubelszczyźnie. W okresie międzywojennym przeważająca część mieszkańców Hrubieszowa, blisko 70 procent, była Żydami.
Malarz urodził się 20 marca 1918 roku w tradycyjnej, religijnej rodzinie. Nie było to jednak przeszkodą, by w 1937 roku niespełna dwudziestoletni Tepler wyruszył do Wilna uczyć się (prawdopodobnie) na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego. Wojenne losy malarza opisane w licznych publikacjach różnią się od tych zapisanych w dokumentach archiwalnych. Wedle większości biografii wybuch II wojny światowej zastał Teplera w Wilnie, skąd przedostał się na tereny zajęte przez Związek Radziecki. W 1941 roku, po najeździe Niemców na ZSRR, młody artysta miał zostać ewakuowany do Uzbekistanu, a następnie gdzieś na północ, za Ural. W tym czasie miał malować propagandowe portrety Stalina i innych partyjnych przywódców. Jednak z dokumentów przechowywanych w archiwum w Bad Arosel wynika, że Tepler do grudnia 1943 roku przebywał w Hrubieszowie, później był więźniem w obozie SS Landsberg, jednym z podobozów Dachau. Rodzice i siostry – Chajka, Heńcia i Bajla – zginęli w obozie zagłady w Sobiborze. W 1945 roku, uwolniony z obozu, przez kilka miesięcy przebywał w ośrodkach dipisów w Austrii. Pod koniec 1946 roku nielegalnie wyjechał do Włoch i został studentem Accademia di Belle Arti di Brera w Mediolanie.
W 1948 roku powstało państwo Izrael. Po ukończeniu studiów w 1949 Tepler wyjechał do starej-nowej ojczyzny Żydów i osiedlił się w Tel Awiwie, niedaleko portu Jaffa. Od razu włączył się aktywnie w życie artystyczne Izraela. Wiele podróżował, najczęściej do Włoch, gdzie zawsze wysoko ceniono jego sztukę – w 1974 roku został wyróżniony przez rzymską Accademia di Tiberina, rok później uhonorowano go dwukrotnie złotymi medalami: nagrodą UNESCO i prestiżową nagrodą państwową Tetradrama D’Oro. Równie często podróżował do Francji. W Paryżu wystawiał trzykrotnie (w 1976, 1978 i 1982 roku) w prestiżowej i słynnej nie tylko wśród francuskiej polonii Galerie Lambert, prowadzonej przez Zofię i Kazimierza Romanowiczów na wyspie Île Saint-Louis. Przez Paryż wiodła też jego droga powrotna do Polski. W roku 1991 Tepler uczestniczył w głośnej wystawie Jesteśmy. Wystawa dzieł artystów polskich tworzących za granicą zorganizowanej w warszawskiej Zachęcie, gdzie pokazał pięć pejzaży z lat 80. Pierwsza indywidualna wystawa Teplera w Polsce odbyła się w krakowskiej Space Gallery. Niestety artysta nie doczekał jej, zmarł na zawał serca w Tel Awiwie 18 lipca 1998 roku, dwa tygodnie przed otwarciem. Kolejna odbyła się pięć lat później w Muzeum Miasta Łodzi (wówczas Muzeum Historii Miasta Łodzi). Pokazano tam obrazy z kolekcji Davida Malka, marszanda i przyjaciela Teplera, Żyda z Węgier ocalonego z zagłady. W malarstwie Teplera odnajdywano inspiracje sztuką Henriego Matisse’a (jego wystawę widział Tepler w czasie swojej pierwszej podróży do Paryża w 1948 roku), włoskiego malarza Giorgio Morandiego czy twórczością rosyjsko-francuskiego mistrza Nicolasa de Staëla, w którego dziełach napięcie między figuratywnością a abstrakcją było stale obecne. Pomimo tych podobieństw w artystycznych poszukiwaniach, droga Teplera wydaje się odmienna.
Nie interesuje go opowiadanie historii, jego obrazy pozbawione są anegdoty. Artysta przekłada naturę na płaską powierzchnię płótna, nie stara się jej odzwierciedlać. Temat, figura ludzka czy motyw architektoniczny jest jedynie punktem wyjścia dla malarskiej przygody z płótnem i farbą. Jego obrazy, niewolne od geometrii form, z ich syntetyzującym ujęciem, zatrzymują się na granicy realności i abstrakcji. Tepler utrwala na płótnie wycinki otaczającego go świata – bramy, kraty okien, daszki, witryny, zaułki. Swoje obrazy buduje światłem, rozproszonym i czystym, kolorem, zamaszystymi uderzeniami pędzla, zagarniającymi powierzchnię płótna. Nie boi się mocnych kontrastów linii i efektownej, czystej plamy barwnej jak w obrazie Jaffa – łodzie. Jego wyczucie i zrozumienie koloru pozwala mu tworzyć, jak w Domu z żółtymi drzwiami z 1980 roku, wyrafinowane harmonie barwne. Gama kolorystyczna jego prac bywa ograniczona, ale nigdy nudna. Kolor jest dla Teplera najważniejszy. Barwnymi plamami buduje i definiuje kompozycję obrazów, podkreśla ich ekspresję, nadaje rytm i nastrój. Poprzez te fragmentaryczne ujęcia dociera do sedna swego świata – melancholii i metafizyki. Magia obrazów Teplera tkwi zarówno w jego kontemplacyjnym podejściu do sztuki, jak i w ich wyciszonej, lecz wyraźnie odczuwanej duchowości. I w prostocie – płótno, pędzel i farba są kanwą, na której buduje subtelne, lecz ekspresyjne harmonie.
Bartosz Kwieciński pisząc o twórczości Teplera, zauważył, jak mocno odczuwalne jest wrażenie bezgranicznej pustki w jego pejzażach. Pustki, która najlepiej określa kondycję kultury postnowoczesnej, wreszcie pustki czysto ludzkiej samotności. Swoje życie, emocje, wspomnienia zatrzymał Tepler w pustce krajobrazów uchwyconych na płótnie.
Dostrzegać niezauważane
Kilka obrazów Teplera i Blonda z prywatnej kolekcji skupiającej się na mniej eksponowanych reprezentantach École de Paris, pokazano niedawno w Promie Kultury na warszawskiej Saskiej Kępie. Inicjatorem i realizatorem wystawy było Towarzystwo Wspierania Inicjatyw Badawczych i Konserwatorskich – organizacja pozarządowa niedawno utworzona w kręgu konserwatorów i badaczy dziedzictwa kulturowego. Celem Towarzystwa jest docieranie do obszarów i tematów słabo rozpoznanych, zaledwie sygnalizowanych i nieoczywistych. W tym sensie pokazywane na wystawie prace Blonda i Teplera rejestrujące namysł twórców nad niepozornymi fragmentami miejskich pejzaży Paryża i Tel-Avivu, a także ich synergia z rozfragmentowanym pejzażem Saskiej Kępy, stanowiły adekwatną reprezentację idei przyświecającej Towarzystwu. Dostrzegać niezauważane, problematyzować nieoczywiste, unikać apriorycznego redukowania– to podstawowe wytyczne metodologii pracy. Przy czym – pomimo mocnego konserwatorskiego backgroundu – nie chodzi wyłącznie o sztukę w jej materialnym i symbolicznym wymiarze. Przełom drugiego i trzeciego milenium jest czasem rewolucji informacyjnej i nie da się dłużej utrzymać poszczególnych informacji w obiegu ograniczonym do obszaru ich własnych dziedzin. Chodzi zatem o coś więcej: o przełamywanie dualizującego podejścia rozróżniającego kulturę od natury. Wyrazem takiej postawy będzie następny projekt Towarzystwa, koncentrujący się na problemach i zagrożeniach związanych ze zmianą klimatyczną. Zapowiedź można znaleźć na stronie www.twbk.pl. |